Czas na gospodynie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/budniewska_lucyna.jpg" >Łatwo sobie wyobrazić, że w Toruniu i okolicach mieszkają wyłącznie zmotoryzowani mężczyźni w średnim wieku. Dookreślając tę populację - jej członkowie interesują się żużlem, muzyką przyswajaną za pośrednictwem fontanny i figurkami zwierząt. W tym gronie nie trzeba zniżać się do poziomu przejść dla pieszych, chodników przy ruchliwych ulicach, brakujących miejsc w przedszkolach, kącików dla dzieci w urzędach, podjazdów dla niepełnosprawnych, ławek na przystankach MZK i tym podobnych drobiazgów, które podniecają emerytów i kobiety. Dyskutuje się, owszem, ale na poważne tematy - którzy z radnych mają jechać do Brukseli, a którzy do Chin, w ilu sklepach można sprzedawać alkohol i czy na pewno jest ich dosyć, w najlepszym razie - o parkingach. A wracając na ziemię - czy widzieliście Państwo wyremontowaną część Bulwaru Filadelfijskiego w stronę mostu kolejowego?

<!** reklama>Wyobrażacie sobie tam rodzinny spacer z małym dzieckiem albo wózkiem? Naprawdę trudno byłoby zejść z poziomu asfaltu niżej nad wodę, po stromych schodach lub ostrych skosach i wędrować po wąskim chodniku. Widzieliście nawierzchnię Podmurnej w stronę Wisły? Obawiam się, że prędzej pojawi się tam jelonek, kaczuszka albo portret Krzyżaka na murze niż porządnie położony bruk.

W wielu przypadkach, także tych, o których piszemy ostatnio w „Nowościach”, wyraźnie widać brak kobiecej perspektywy. Ale to także wina nas samych. Za mało interesujemy się sprawami publicznymi, zbyt rzadko zabieramy głos, pozwalamy, żeby decydowano za nas i nie zawsze wychodzi nam to na dobre. A samodzielne myślenie bywa równie satysfakcjonujące jak zakup nowej torebki.