Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego mieszkańcy Pniewitego przegrali walkę o bezpieczny przejazd kolejowy

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wczoraj miejsce tragedii sprawdzali przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych
Wczoraj miejsce tragedii sprawdzali przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Jacek Smarz
Przed przejazdem, na którym zginęli 3-letnia Zosia i 6-letni Mateusz, stoi znak „stop”. Zdaniem miejscowych to za mało. Domagali się od kolei sygnalizacji świetlnej, ale im odmówiono.

Do tragedii w Pniewitem w gminie Lisewo doszło w środę, 3 czerwca. Dzieci zginęły kilkadziesiąt metrów od domu. Właśnie wyjeżdżały na długi weekend wraz z rodzicami.
[break]

Za kierownicą volkswagena sharana siedziała ich 31-letnia mama, Kamila. Obok niej - ich ojciec Filip. Na przejeździe kolejowym w samochód uderzył szynobus relacji Toruń-Grudziądz. Zosia i Mateusz zginęli na miejscu. Siedzieli z tyłu, w fotelikach.

Znak „stop” przed przejazdem

- Przed przejazdem stoi znak „stop”. Auto miało obowiązek się przed nim zatrzymać, a tymczasem wjechało na przejazd. Dlaczego, jeszcze nie wiemy. Nie wykluczamy przedstawienia w przyszłości zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym matce
- mówi Judyta Głowacka z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie.

Na razie śledczy opierają się na zeznaniach załogi pociągu. Maszynista twierdzi, że gdy zobaczył samochód na torach, włączył sygnał dźwiękowy i zaczął hamować. Przy prędkości około 100 km/h szynobus udało się zatrzymać dopiero 700 metrów za przejazdem. Prokuratura wyśle na badania tachograf. Ich wynik zweryfikuje poprawność postępowania maszynisty.

Rodziców zmarłych dzieci jeszcze nie przesłuchano. Matka z obrażeniami wewnętrznymi ciągle przebywa w szpitalu w Grudziądzu. Jej mąż miał go już opuścić, ale medycy przedłużyli hospitalizację ze względu na stan psychiczny pacjenta.

- Naocznych świadków wypadku nie było - dodaje prokurator Głowacka.

Petycja już była

Mieszkańcy Pniewitego i okolic o zaniedbanie oskarżają kolej. Już w ubiegłym roku wysłali petycję o zainstalowanie na przejeździe sygnalizacji świetlnej. Wśród zbierających podpisy była też matka dzieci, które zginęły w wypadku.

- Jest niebezpiecznie, bo pociągi wyskakują z zakrętu jak szalone - podkreślają.

Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK SA w Warszawie odpowiada: - Przejazd jest bezpieczny, jeśli kierowcy i piesi stosują się do zasad ruchu drogowego. Stoi przed nim krzyż św. Andrzeja i znak „stop”. Kierowca musi się przed nim zatrzymać. Sygnalizacji odmówiliśmy, bo nie jest w Pniewitem konieczna.

Niezaprzeczalnie jednak widoczność kierowcom utrudniały tutaj także chaszcze trawy.

- Do ich koszenie zabrano się dopiero po dramacie - zdradzają nam sami kolejarze.

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi od pół roku do 8 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska