Dobiega końca remont budynku przy ulicy Żółkiewskiego 31, gmachu o bardzo ciekawej historii

[break]
Przy ulicy Żółkiewskiego w Toruniu, w sąsiedztwie największego w mieście centrum handlowego, do niedawna można było zobaczyć zrujnowany stary budynek. Obok niego stała równie wiekowa, przykryta dwuspadowym dachem portiernia, a na zapleczu oficyna i magazyny. Tak było, dziś już jednak jest inaczej. Pochodząca z 1907 roku główna budowla, nie jest zrujnowana, natomiast towarzyszące jej obiekty, zniknęły.

Gmach przy ulicy Żółkiewskiego 31 ma spore znaczenie dla dziejów Torunia. Powstał na początku XX wieku, jako serce firmy C. B. Dietrich i Syn. Przedsiębiorstwo działało od 1841 roku, a jego założyciel zaczynał od produkcji gwoździ, z czasem jednak znacznie rozszerzył asortyment, stając się jednym z największych producentów artykułów żelaznych w regionie. Niemal 110 lat temu na Mokrem powstały magazyny firmy, do których doprowadzono bocznicę kolejową. W dwupiętrowej kamienicy ulokowano biura, znalazło się tam również miejsce na mieszkania dla kierownika oraz woźnego i stróża.

Wyremontowaliśmy główny budynek, zrobiliśmy z niego wizytówkę tego miejsca i zabezpieczyliśmy na lata. - Tomasz Wszelaki

Fabryka Dietricha oraz Polskie Towarzystwo Handlowe, które ją przejęło po 1920 roku, przeszły jednak do historii. Im więcej czasu upływało od tego przejścia, tym stan dawnego biurowca był gorszy. Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że budynek podzieli los wielu innych podobnych obiektów w Toruniu, po których dziś nie ma śladu. Stało się inaczej. Remont kamienicy powinien zostać zakończony latem, ale jego efekty są już jednak doskonale widoczne. Na budynku pojawiły się informacje o pomieszczeniach biurowych do wynajęcia. Na chętnych czekają lokale różnej wielkości, o łącznej powierzchni przekraczającej 700 metrów kwadratowych.

Jak już wspomnieliśmy, przy okazji prowadzonych przy Żółkiewskiego prac, zniknęły dawne magazyny, oficyna oraz charakterystyczny budynek portierni.

- Wszystkie wyburzenia były konsultowane z Miejską Pracownią Urbanistyczną i konserwatorem zabytków - mówi Tomasz Wszelaki, właściciel dawnej fabryki. - Wyremontowaliśmy główny budynek, zrobiliśmy z niego wizytówkę tego miejsca i zabezpieczyliśmy na lata. W zamian za to, po negocjacjach, dostaliśmy zgodę na wyburzenie kilku nieruchomości.

Jak zaznacza inwestor, było to konieczne m.in. ze względu na wymagania dotyczące liczby miejsc parkingowych. W przyszłości, na powstałym placu, ma stanąć jeszcze jeden budynek, w którym zostanie ulokowany park handlowy.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Trzy lata temu sporo miejsca poświęciliśmy Franzowi Zährerowi, toruńskiemu przedsiębiorcy, który na przełomie XIX i XX wieku handlował artykułami żelaznymi przy ulicy Ducha Świętego 3. Dziś przypomina o tym piękny szyld, jaki został odkryty podczas remontu kamienicy. W czasie prowadzonych przez nas poszukiwań archiwalnych okazało się, że Zährer był najprawdopodobniej posiadaczem pierwszego telefonu w Toruniu. Tak w każdym razie wynika z publikowanych jeszcze w XIX stuleciu reklam. Aby dodzwonić się do Zährer a, trzeba było poprosić centralę o połączenie z jedynką. Numer telefonu firmy Dietricha był również bardzo łatwy do zapamiętania, czyli 2.