MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dorosłość na pół gwizdka

Justyna Tota
Justyna Tota
We dwoje jest raźniej, więc pewnie dlatego parom łatwiej się usamodzielnić niż singlom. Problem w tym, że w pary dobieramy się coraz później.

We dwoje jest raźniej, więc pewnie dlatego parom łatwiej się usamodzielnić niż singlom. Problem w tym, że w pary dobieramy się coraz później.

<!** Image 2 align=right alt="Image 150192" sub="Infantylizm 30-latków czy tradycje wielopokoleniowej rodziny pod jednym dachem? / Fot. Thinkstock">Efekt? Coraz dłużej mieszkamy pod jednym dachem z rodzicami.

Wyjście kryzysowe

- Samodzielność? Bardzo chętnie, tyle że mnie na nią nie stać - twierdzi Anna (27 lat), która pracuje jako ekspedientka w prywatnym butiku.

- Obliczyłam, że gdybym miała wynajmować kawalerkę i płacić wszystkie rachunki, to z pensji na życie zostałoby mi jakieś 100-200 złotych - mówi Anna. - Żeby mieć pieniądze, i to na skromne życie, mogłabym co najwyżej być na pokoju. Wolę więc część pieniędzy oddać rodzicom i czuć się swobodnie u siebie niż płacić obcym.

Niektórym samodzielność skutecznie utrudnił kryzys ekonomiczny. Julia straciła pracę w firmie, w której pracowała od pięciu lat.

- Zaczęłam żyć z pojedynczych zleceń i musiałam zrezygnować z wynajmowania mieszkania. Było mi strasznie niezręcznie, ale co miałam zrobić? Wróciłam do rodzinnego domu - opowiada 32-latka, która planuje jednak otworzyć własną firmę projektowania ogrodów. - Mam nadzieję, że wkrótce znów stanę na własne nogi, a na razie płacę rodzicom za część ich rachunków.

<!** reklama>Uprasowane koszule

Mariusz (33 lata) w komercyjnym banku zarabia wystarczająco dużo, by móc wynajmować własny kąt albo spłacać kredyt mieszkaniowy.

- Tylko po co? Zamiast tego wolę ulokować część pieniędzy w funduszach inwestycyjnych, co zapewni mi w przyszłości bezpieczny byt - argumentuje Mariusz.

Nie ukrywa, że mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami to nie tylko czysty zysk, ale i wygoda. Przemawia za tym wyprasowana do pracy koszula, domowa obiadokolacja i brak obowiązków.

A co z prywatnością? - pytam.

- Nikt mnie nie kontroluje, jestem przecież dorosły. Robię co chcę i spotykam się z kim chcę. Poza tym nasz dom jest wystarczająco duży, żeby&

Mariusz przerywa na dźwięk komórki. - Tak? Mamo, proszę nie teraz, jestem w pracy - mówi ściszonym głosem. - Dobrze, może być spaghetti.

- Mam 31 lat i można powiedzieć, że mieszkam z rodzicami dla towarzystwa - uśmiecha się Marta, kosmetyczka. - Całe dnie spędzam w pracy albo wyjeżdżam na szkolenia. Nie mam też partnera, więc po co mam mieszkać sama i wracać do pustych czterech ścian? Jak będę w stałym związku, to pewnie się wyprowadzę, podobnie jak starsza siostra. Na razie nie ma nawet czasu myśleć o założeniu rodziny.

Fakt, że młodym ludziom coraz mniej spieszy się do zakładania własnej rodziny, potwierdzają statystyki. O ile w latach 90. małżeństwa zawierali mężczyźni przeciętnie około 25 roku życia i kobiety w wieku 23 lat, o tyle teraz panowie na ten krok decydują się tuż przed trzydziestką, a panie w wieku 25-26 lat.

Najpierw wykształcenie

- Zmieniła się także struktura wykształcenia nowożeńców - zauważa Karolina Hunker z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy. - W 2009 roku panny młode legitymowały się najczęściej wykształceniem średnim lub wyższym, podczas gdy w 1990 roku udział ten wynosił poniżej pięciu procent. Zatem wiek i poziom wykształcenia nowożeńców to symptomy przeobrażeń zachodzących w zachowaniach ludzi młodych, którzy planując przyszłość, najpierw inwestują w siebie - w edukację, pracę - a dopiero potem zakładają rodzinę.

Presji zdobycia wykształcenia, które zagwarantuje dobrze płatną pracę, nie ma wśród młodych Anglików.

- By pracować w biurze, nie trzeba być magistrem, wystarczy mieć 19 lat i skończoną szkołę średnią lub kurs. Zresztą, nie ma większego znaczenia, czy jesteś po college’u, czy pracujesz na budowie. Każdy może zarobić tyle, by godnie żyć. Dlatego śmiało mogę stwierdzić, że tam młodym ludziom o wiele łatwiej jest usamodzielnić się - przekonuje Kasia (29 lat), która trzy lata spędziła w Manchesterze.

Do wyjazdu na Wyspy skłonił Kasię brak perspektyw. Świeżo po studiach polonistycznych wylądowała na rocznym stażu w urzędzie, potem zawodowa przyszłość nie wyglądała różowo. Nie zastanawiała się więc długo, spakowała plecak i dołączyła do swojego chłopaka Szymona od miesiąca pracującego w Manchesterze. Najpierw była ekspedientką w sklepie odzieżowym, później pracowała w banku przy dystrybucji materiałów reklamowych, na koniec zatrudniono ją w biurze firmy, w której pracował Szymon. Podczas pobytu w Anglii podszkoliła się nie tylko w żywej angielszczyźnie, ale i życiowej zaradności.

Po własne „M” za granicę

I chociaż w Manchesterze mieli z Szymonem nieźle płatną pracę, sympatycznego szefa i współpracowników, to postanowili wrócić.

- Plan był jeden - jedziemy przeżyć przygodę i zarobić na własne mieszkanie w Polsce. Od początku zakładaliśmy, że nie wyjeżdżamy na stałe. Nie potrafiłabym myśleć o założeniu rodziny tak daleko od prawdziwego domu, od rodziców, rodzeństwa, przyjaciół - wyznaje Kasia, która wkrótce powie Szymonowi sakramentalne „tak”.

Od dziesięciu miesięcy stawiają czoło swej dorosłości w Polsce. Kasia jest asystentką zarządu w jednej z firm, Szymon tak jak w Anglii pracuje jako spedytor w branży logistycznej. Mieszkają razem w „M” kupionym w dużej mierze dzięki pieniądzom zarobiony w Anglii. Cały czas inwestują w siebie.

- Od października znów jesteśmy studentami. Podjęliśmy studia podyplomowe na kierunkach, z którymi wiążemy nasz rozwój zawodowy - dodaje Kasia. - Praca, dom, studia - czasami doba wydaje się nam za krótka, możemy być jednak dumni, że dajemy sobie radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska