Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat jest, winnych nie ma

Justyna Wojciechowska-Narloch
Gnijące meble, zalane podłogi, pływające sprzęty domowe - tak dziś wygląda mieszkanie Zofii Nowak ze Steklina.

Gnijące meble, zalane podłogi, pływające sprzęty domowe - tak dziś wygląda mieszkanie Zofii Nowak ze Steklina.

<!** Image 2 align=right alt="Image 145955" sub="Akcja ratowania podtopionej szkoły w Steklinie trwa / Fot. Jacek Smarz">Warsztat jej syna też zniszczyła powódź, a wezbrana woda wciąż zagraża tamtejszej podstawówce.

Horror rozpoczął się w poniedziałek rano. Mieszkańcy wsi położonej tuż przy drodze krajowej nr 10 nie spodziewali się nawet, że nieszczęście sprowadzą na nich rowy melioracyjne wzdłuż remontowanej niedawno drogi do stolicy. Przecież były nowe, głębokie, specjalnie projektowane.

- Około ósmej rano woda z rowów zaczęła wdzierać się na teren szkoły. Wezwaliśmy straż pożarną, przyjechały trzy jednostki z pompami, ale to nic nie dawało. Główne wejście do budynku zostało odcięte od świata, a w środku przecież były dzieci - opowiada Grzegorz Kozłowski, dyrektor Szkoły Podstawowej w Steklinie. - W końcu przyjechał ciężki sprzęt, zrobiono wykop przez nasz teren i woda zaczęła odpływać na pola. W efekcie jesteśmy nie tylko podtopieni, ale mamy też zniszczone ogrodzenie i plac przed szkołą.

<!** reklama>Topniejąca breja z przydrożnych rowów wlała się też do domu Zofii Nowak. Przerażona starsza kobieta opuściła swoje mieszkanie, kiedy woda zaczęła jej sięgać powyżej kostek.

- Wszystko stracone - załamuje ręce pani Zofia. - Cały dom nadaje się do remontu, podłogi do wymiany, a wszystkie meble pójdą na śmietnik. Wszędzie już śmierdzi zgnilizną, pewnie zaraz pojawi się grzyb. Co się teraz ze mną stanie?

<!** Image 3 align=right alt="Image 145955" sub="Woda z przydrożnych rowów wlała się też do domów m.in. Zofii Nowak i jej syna Dariusza Kmiecia / Fot. Jacek Smarz">Starsza pani dach nad głową znalazła u siostry. Wie jednak, że to chwilowe rozwiązanie. Straty poniósł także Dariusz Kmieć, syn kobiety. Woda wdarła się do jego warsztatu, gdzie m.in. przechowywał fachowe narzędzia. We wtorek jej poziom sięgał powyżej kolan. Mężczyzna jeszcze nie oszacował strat, ale nie ma wątpliwości, że będą one dotkliwe.

Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, twierdzi, że cała ta sytuacja powstała z powodu niedrożności lokalnej kanalizacji deszczowej.

- Rowy odwadniające przy drodze krajowej zostały dobrze zaprojektowane i są w pełni drożne. Po informacji o zalewaniu szkoły nasi pracownicy pojechali na miejsce i sprawdzili ich przepustowość. Woda tam spływa idealnie, ale niestety zatrzymuje się na odpływie lokalnej kanalizacji deszczowej - tłumaczy. - Przypuszczamy, że odpływ jest zapchany lub nadal oblodzony. Tym lokalnym odpływem nie zarządzamy, bo to kanalizacja wiejska, więc jej udrożnienie nie należy do nas.

Zupełnie odmienne zdanie ma Zdzisław Gawroński, wójt gminy Czernikowo, do której należy Steklin.

- Byłem na miejscu i widziałem, co się dzieje. Część rowu jest zakryta i to właśnie tam musiało dojść do niedrożności. Być może zapchał się on śmieciami - mówi Zdzisław Gawroński. - Nie mogliśmy podjąć żadnej bezpośredniej interwencji, bo teren ten należy do GDDKiA. Nie mamy żadnej dokumentacji, a tam prawdopodobnie położono kabel światłowodowy. Nie mogliśmy ryzykować uszkodzenia go. Tak czy inaczej, tych przepustów drogowych nikt nie czyści i teraz mamy efekt. Będę występować do GDDKiA o pokrycie strat, które poniosła gmina. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska