Zobacz wideo. Dziki na Rubinkowie w Toruniu
Dziki wyrządzają szkody. Mieszkańcy Papowa Toruńskiego bezradni
Podczas gdy w Toruniu trwa odstrzał dzików, z niechcianymi gośćmi nadal nie mogą poradzić sobie mieszkańcy podtoruńskiej miejscowości. Chodzi o Papowo Toruńskie-Osieki.
- Od kilku miesięcy mamy olbrzymi problem ze stadami dzików, które wdzierają się na posesje, niszczą ogrodzenia i trawniki, zaglądają przez okna tarasowe do domów, przewracają kosze na śmieci, wyjadając odpadki. Zamykanie ogrodzenia nic nie daje, dziki niszczą płoty w kilkanaście sekund - relacjonuje mieszkaniec podtoruńskiej gminy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Polecamy
Duży problem z dzikami pod Toruniem. "Strach jest wyjść poza dom wieczorem"
Zwierzęta przychodzą pod budynki już w godzinach wieczornych i żerują do rana. - Strach jest wyjść poza dom wieczorem, gdyż dziki przy próbie przeganiania stają się agresywne - twierdzi nasz Czytelnik. Największy kłopot mają mieszkańcy domów przy ul. Leśnej, która sąsiaduje z lasem.
Zdaniem naszego Czytelnika prośby o pomoc w Nadleśnictwie Łysomice, Gminie Łysomice i w Kole Łowieckim Łysomice są zbywane. Tymczasem problem narasta. - Czujemy się zagrożeni, stada dzików są coraz większe - twierdzi mieszkaniec Papowa Toruńskiego. W związku z brakiem pomocy ze strony instytucji mieszkańcy próbują radzić sobie na własną rękę. Odpalają petardy, aby odgonić zwierzynę albo wysypują środki mające odstraszyć dziki. To jednak niewiele daje. Czy Urząd Gminy wesprze mieszkańców?
Polecamy
Dziki poszukują jedzenia i... znajdują je. Mieszkańcy sami sobie winni?
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy wójta gm. Łysomice, Piotra Kowala.
- Osiedle, na którym pojawiają się dziki, powstało na terenach sąsiadujących z lasem. Zwierzyna łowna wychodzi na żer i po prostu bada sąsiednie tereny – mówi wójt. Podkreśla, że problem nie jest tak poważny jak w Toruniu. - Są pojedyncze przypadki wtargnięcia na działki, nie w całej wsi, lecz w sąsiedztwie lasu – twierdzi. Zdaniem Piotra Kowala to w głównej mierze ludzie przyczyniają się do tego, że dziki przychodzą na działki.
– Mieszkańcy udostępniają stołówkę zwierzynie dzikiej. Nieuprzątnięte owoce, orzechy… Zwierzę wyczuje to z dużej odległości. Najważniejsze, by nie dokarmiać dzików, nie prowokować ich i nie przyzwyczajać do tego, że na działce znajdą pożywienie. Jeśli zwierzyna nie będzie miała nic do jedzenia, pójdzie dalej – uważa wójt.
Dziki podchodzą coraz bliżej terenów zabudowanych również z powodu strachu przed wilkami. Tych w podtoruńskich lasach jest coraz więcej. Przypomnijmy, że wilka objęto w Polsce ścisłą ochroną gatunkową.
Wójt podkreśla, że gmina Łysomice będzie przyglądać się sprawie dzików. - Jeśli wystąpi zagrożenie, będziemy z kołami łowieckimi działać w tej kwestii – mówi Piotr Kowal. Odstrzał zwierzyny na obszarze zabudowanym nie wchodzi w grę. Możliwy jest on na obszarze niezabudowanym. To jednak kwestia drażliwa społecznie, redukcji stada prawdopodobnie byliby przeciwni obrońcy praw zwierząt. Przypomnijmy, że w Toruniu, tuż po ogłoszeniu decyzji o odstrzale 50 dzików, powstała petycja Partii Zieloni z apelem o wstrzymanie działań. Te jednak nadal trwają
Co zatem można zrobić? - Nie da się postawić płotu przy lesie. Nie możemy też wyłapać i wywieźć dzików, bo te zaraz wrócą. Ludzie, którzy budują domy na obszarach wiejskich, muszą zdawać sobie sprawę, że blisko lasu może być zwierzyna – uważa wójt i ponownie apeluje do mieszkańców, by ci nie zostawiali jedzenia dla dzików.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?