Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra na 50 dzwonów to ciężka praca

Redakcja
MAGDALENA CYNK-MIKOŁAJEWSKA, toruńska kompozytorka i carillonistka, opowiada o kulisach gry na nietypowym instrumencie.

MAGDALENA CYNK-MIKOŁAJEWSKA, toruńska kompozytorka i carillonistka, opowiada o kulisach gry na nietypowym instrumencie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 191926" sub="Magdalena Cynk za „sterami” carillonu, Fot. Adam Zakrzewski">

Carillon to największy instrument dostępny na świecie?

Tak. Pod względem ciężkości i gabarytów jest obok organów największym instrumentem akustycznym. Carillony mają różne rozmiary. Liczba ich dzwonów dochodzi nawet do 70. Największy mobilny carillon ma ich 56.

Widząc jego rozmiary można mieć wrażenie, że do wydobywania z niego dźwięków potrzeba ogromnej siły. A zasiada za nim taka niewielka kobieta jak Pani... I doskonale sobie radzi!<!** reklama>

Podczas koncertów w szkole muzycznej zapraszałam do gry dzieci i one też grały. Parę dźwięków każdy zagra. Ale rzeczywiście kondycja się przydaje. Warto jednak podkreślić, że podczas gry nie uruchamia się całego dzwonu, tylko jego serce albo zewnętrzny młotek. Wagę tych cięższych młotków czuje się po dłuższej grze pod nogami i pod rękoma. Po koncercie zawsze mam ślady na rękach, a czasami nawet startą skórę. Ale sztuka wymaga poświęceń!

Skąd wzięło się Pani zainteresowanie tym nietypowym instrumentem?

W Gdańsku zwiedzałam wieżę kościoła św. Katarzyny, gdzie mają własny carillon. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem go z bliska i poznałam jego mechanizm. Byłam pod ogromnym wrażeniem. Początkowo nie myślałam o nauce gry. Postanowiłam tylko napisać specjalny utwór - „Miniaturę flisaczą” - który można by wykonać na carillonie. Instrument jednak coraz bardziej mnie fascynował. W tym samym czasie rozpoczęliśmy rozmowy o organizacji festiwalu „Tour de Carillon”, a na Akademii Muzycznej w Gdańsku pojawił się fakultet z gry na carillonie. Zapisałam się. Naukę kontynuuję w Belgii.

Trudno jest opanować taki instrument?

Sposób myślenia o grze jest podobny jak w przypadku organów. Trzeba jednak poćwiczyć technikę, aby zagrać nieco ambitniejsze rzeczy niż „Wlazł kotek na płotek”. Nie ukrywam, że gra na carillonie stała się moją pasją. Są carilloniści, którzy grają na tym instrumencie tylko muzykę kościelną albo wyłącznie jazzową. Bardzo dobrze brzmi na nim jednak również muzyka z musicali, co miałam okazję sprawdzić osobiście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska