MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gra na gitarze i śpiewa. Pan Dariusz od 5 lat pojawia się na toruńskich ulicach

Marek Bielecki
Dariusz Sukiennik wybrał to, co kocha, czyli muzykę. W wyuczonym zawodzie mechanika i operatora nie chciał raczej pracować
Dariusz Sukiennik wybrał to, co kocha, czyli muzykę. W wyuczonym zawodzie mechanika i operatora nie chciał raczej pracować Marek Bielecki
Do muzyków grających na ulicach zdążyliśmy się w Toruniu przyzwyczaić. Jeden z nich - Dariusz Sukiennik - miasta Kopernika nie wybrał przypadkowo.

W pobliżu schodków przed lokalem z szybkim jedzeniem na ulicy Szerokiej w Toruniu słychać dźwięk strun i dobrze znany rytm oraz słowa „Pamiętam dobrze ideał swój. Marzeniami żyłem jak król. Siódma rano to dla mnie noc. Pracować nie chciałem, włóczyłem się”.

Tu gra na gitarze i śpiewa Dariusz Sukiennik. Nie jest rodowitym torunianinem, ale to miasto to kolejne miejsce, z którym się związał. Związał się silnie, bo tutaj poznał swoją przyszłą żonę i założył szczęśliwą rodzinę.

Zobacz także: Nowa forma promocji Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej?

Dariusz Sukiennik przyjechał z południa Polski, a urodził się i wychował w Zawierciu, natomiast szkołę zawodową ukończył w Sosnowcu. Z wykształcenia jest mechanikiem maszyn budowlanych i ich operatorem.

Muzyka zamiast szkła

Wybrał to, co kocha - muzykę. Dlaczego nie chciał pracować w zawodzie?

- Za czasów komuny był przymus pracy. Od czasu do czasu gdzieś tam łapałem się do huty. W Zawierciu na przykład pracowałem w hucie szkła. Ale jednak wolałem muzykę - mówi Dariusz Sukiennik.

Polecamy: Co nas czeka w "Pameli"?

Ma 52 lata. Jest samoukiem i osobą niezwykle doświadczoną muzycznie. Na ulicach występuje prawie od 20 lat i ciągle nie zamierza przestać. Do tego należy doliczyć jeszcze kilkanaście lat „nauki” oraz występy na weselach, w domach kultury, i w kapeli rockowej The Best, którą tworzył ze znajomymi. Miał wtedy 17 lat.

- Jakieś osiem lat temu wróciłem do grania. A od pięciu gram w Toruniu. Przedtem przyjeżdżałem tu w sezonie. Tak po prostu, lubiłem po Polsce jeździć, pograć w różnych miastach… Przyjeżdżałem tu na dwa lub trzy dni, a dopiero od pięciu lat, gdy poznałem tu swoją panią, gram na stałe. I to praktycznie dzień w dzień. Tutaj na starówce większość ludzi do mnie mówi po imieniu, a ja ich nie pamiętam, bo trudno wiedzieć, jak tysiące ludzi ma na imię.

Zaczęło się od Riedla

Jak na muzykę Dariusza Sukiennika reagują przechodnie? Może są dla niego hojni?

- Wiadomo, że są ludzie, którzy wrzucą złotówkę, inni 20, a nawet 50 złotych. Nie ma reguły. Każdy dzień jest inny - dodaje Dariusz Sukiennik. - Jestem starej daty. Od młodych lat wychowywałem się na takich kapelach jak Kiss, Led Zeppelin, Pink Floyd, Deep Purple. Z polskich artystów zacznijmy od samego Ryśka Riedla, świętej pamięci. Na nim praktycznie wszyscy się wzorują, nawet młodzież. Ciągle słyszę „Dżem, Dżem, Dżem”. Gram „Listy do M”, „Wehikuł czasu”, „Whisky moja żona”. To już jest podstawa.

Ten uliczny muzyk interesuje się też antykami. Chociaż ich nigdy nie zbierał, to był stałym bywalcem pchlich targów. Odwiedzał je w całej Polsce. Bywał na Jarmarku Świętojańskim w Poznaniu, na jarmarku w Zielonej Górze, Jeleniej Górze.

Zdarzało się też, że odwiedzał te mniejsze na przykład w Bytomiu lub comiesięczne giełdy staroci w Częstochowie. Gdy pytamy, czy teraz też oddaje się tej pasji, odpowiada ze śmiechem.

- Od czasu, gdy kobieta jest w domu, to nie chce puszczać na dłużej. Bo taki wyjazd trwa 2 lub 3 dni - mówi. - Ale pewnie kiedyś się jeszcze gdzieś wybiorę, bo giełdy staroci są często w różnych miastach Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska