Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I to ma być ta rewolucja śmieciowa?

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Straż Miejska w Toruniu wobec dzikich wysypisk śmieci jest bezradna czy bez pomysłu?

<!** Image 3 align=none alt="Image 216506" sub="Dzikie wysypiska śmieci były w Toruniu przed wprowadzeniem ustawy śmieciowej (to na zdjęciu w lasku na Wrzosach przy ul. Ugory), są i po wejściu w życie nowego prawa
[Fot.: Adam Zakrzewski]">

W środku miasta ktoś podrzuca worki ze śmieciami. Robi to regularnie i od wielu miesięcy. I nikt z tym jak na razie nic nie potrafi zrobić.

Plac, nomen omen Towarzystwa Miłośników Torunia, trudno nazwać ustronnym miejscem, a jednak komuś regularnie udaje się zostawić na przylegającym do placu miejskim skwerku duże, 60-litrowe worki z odpadkami. Śmieciowe pakunki sterczą przy chodniku, „podziwiają” je torunianie oraz turyści. Goście hotelu Filmar tą drogą idą na toruńską starówkę. <!** reklama>

- Z parku przy ul. Waryńskiego wywozimy co tydzień nawet i 10 worków odpadków - informuje Teresa Jeziórska z firmy pielęgnującej i sprzątającej na zlecenie miejską zieleń, w tym skwerek przy placu ToMiTo. Miasto płaci zryczałtowaną stawkę za wywózkę podrzuconych odpadków. - Są śmieci, to je sprzątamy, taka jest umowa - opowiada Teresa Jeziórska. - Ludzie potrafią rzucać papierki pod nogi sprzątających, wykrzykując, że przecież płacą podatki. Próbowaliśmy nawet zasadzić się na delikwenta przy placu ToMiTo. Tak się jednak złożyło, że tego poranka nikt z workami nie przyjechał - rozkłada ręce. A Straż Miejska? - dopytujemy. - Dobrze nam się współpracuje - kobieta podkreśla to kilkakrotnie. - Strażnicy podsyłają nam adresy miejsc, gdzie trzeba przyjechać i sprzątnąć dzikie śmieci - tak wyjaśnia sens współpracy.

Okazuje się, że w Toruniu można przez wiele miesięcy wyrzucać w środku miasta kilogramy śmieci i nie ma na taki proceder mocnych. Straż Miejska jest równie bezradna jak firma sprzątająca. - Nie możemy na wiele godzin postawić patrolu w jednym miejscu - mówi rzecznik toruńskiej Straży Miejskiej, Jarosław Paralusz. - Sprawę mogłaby rozwiązać kamera termowizyjna, w którą wkrótce mają być zaopatrzeni strażnicy. Miejsce jest jednak zbyt uczęszczane, kamera zaraz by zniknęła - zauważa rzecznik.

Wygląda więc na to, że plac będzie nadal zaśmiecany. - Pomóc mogliby okoliczni mieszkańcy dodaje Jarosław Paralusz i przekonuje, że żadna kamera nie jest tak skuteczna jak czujne oko sąsiada. - Chodzi o dobro wspólne. W interesie okolicznych mieszkańców jest znalezienie sprawcy.

Rzecznik Straży Miejskiej zapewnia przy tym, że wystarczy zapamiętać rejestrację podjeżdżającego z workami samochodu, resztą zajmą się już strażnicy. Obiecuje też „zwrócić szczególną uwagę na miejsce”.

Ustawa śmieciowa miała uwolnić także toruński krajobraz od wysypisk takich jak ten przy placu ToMiTo. Ostatni raz charakterystyczne niebieskie worki z taśmą na miejskim trawniku pojawiły się dwa tygodnie temu. Nowe prawo weszło w życie wcześniej, bo 1 lipca.

PS Odpadki z trawnika wywieziono. Firma sprzątająca podaje, że zawsze są to śmieci domowe, pochodzą najpewniej spod jednego, póki co nieznanego adresu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska