MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak naprawdę doszło do tragedii w Sławkowie?

Joanna Posadzy
Brak zabezpieczonych dowodów, źle przeprowadzone oględziny pojazdów oraz lekceważenie zeznań świadka wypadku to rodzina zmarłego Bartłomieja Jaskuły zarzuca toruńskiej prokuraturze.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206179" sub="Mirosława Jaskuła, mama Bartka Fot.: S. Kowalski">

Brak zabezpieczonych dowodów, źle przeprowadzone oględziny
pojazdów oraz lekceważenie zeznań świadka wypadku to rodzina zmarłego
Bartłomieja Jaskuły zarzuca toruńskiej prokuraturze. Rodzice motocyklisty, który zginął w Sławkowie, walczą o pełne wyjaśnienie okoliczności tragedii.

<!** reklama>


Zdaniem rodziny, śledczy popełnili wiele błędów, które doprowadziły do umorzenia postępowania. - W toku sprawy wiele istotnych szczegółów zostało pominiętych, co może mieć bezpośredni wpływ na ostateczną decyzję prokuratury - mówi Mirosława Jaskuła, mama Bartka.

Śledztwo w sprawie wypadku, w którym zginął Bartłomiej Jaskuła, zostało umorzone, ponieważ biegli nie znaleźli dostatecznych dowodów, by oskarżyć któregokolwiek z uczestników zdarzenia. - Dowody zbieraliśmy sami z mężem - kilka godzin po wypadku. Oględziny pojazdów były pobieżne, co potwierdza fakt, że nie porównano nawet uszkodzeń motocykla z tymi, które miało jedno z aut, biorące udział w zdarzeniu. Prokurator zbagatelizował również zeznania najważniejszego świadka - Karoliny, która jechała motocyklem razem z Bartkiem, a to przecież kluczowe dla sprawy - wylicza kobieta.

Do zdarzenia doszło 8 lipca 2012 roku na zakręcie w Sławkowie. Około godziny 19.20 Bartłomiej Jaskuła wraz ze swoją narzeczoną wracali suzuki z Kamionek. Według Mirosławy Jaskuły, na zakręcie kierowca audi zahaczył Bartka, a ten stracił panowanie nad maszyną, zjechał na przeciwległy pas i uderzył w seata toledo. Z powodu obrażeń i wykrwawienia mężczyzna zmarł. „Samochód (audi) zahaczył nas tylnym zderzakiem. Zaczęło mocno bujać motocyklem, Bartek próbował nad nim zapanować, ale odbiło nas na środek jezdni. Wtedy nadjechał ten drugi samochód (seat - przyp. red.) i w niego uderzyliśmy” - zeznała Karolina, narzeczona, która jechała na tylnym siedzeniu motocykla.

Kierujący audi i jego żona utrzymują, że do żadnego zahaczenia nie doszło. Kobieta zeznawała: „Jestem pewna, że motocyklista nie uderzył w nasz samochód, nie słyszałam żadnego uderzenia czy huku. Motocykl przejechał bardzo blisko nas. Odwróciłam się i zobaczyłam różne elementy lecące w powietrze(...)”. - A przecież te elementy nie zaczęłyby odpadać, gdyby nie kontakt z audi - mówi Mirosława Jaskuła. To nie koniec kontrowersji. W śledztwie przeprowadzono ekspertyzy. Jedna z nich dotyczyła szybkości. Okazało się, że motocyklista nie przekroczył dopuszczalnej prędkości. Zrobili to jednak kierowcy obu aut (jechali ponad 90 km na godz.)! Mimo to prokurator zdecydował się umorzyć śledztwo: „Nie można wykluczyć, iż poruszający się z nadmierną prędkością kierowca audi wymusił na Bartłomieju Jaskule manewr omijania. Brak jest jednak dostatecznych przesłanek do uznania, iż zachowanie kierującego samochodem „audi” przyczyniło się do wypadku (...) ”.

By walczyć o honor syna rodzina Bartka postanowiła złożyć zażalenie na działania prokuratury. Być może przeprowadzona zostanie ponowna analiza dowodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska