Jak zrobić cud z "žElany"?

Magistrat chce, by pływalnia przeszła całkowitą metamorfozę. Ma zamienić się w miniaquapark z wieloma atrakcjami. Potrzeba na to drobnych 10 mln zł.

<!** Image 3 align=none alt="Image 189664" sub="Basen na Bażyńskich miał zostać sprzedany, a teraz być może zyska zupełnie nowe, lepsze oblicze Fot.: Grzegorz Olkowski">Popularna „Elana” od lat błaga o kapitalny remont. Miasto zdecydowało, że trzeba zrobić krok dalej - zamienić starą pływalnię w rekreacyjny kompleks. W jaki sposób? Poprzez partnerstwo publiczno-prywatne.

Co już mamy?

Czynne i zagospodarowane trzy poziomy: parter, I i II piętro. Rura, którą będziemy zjeżdżać do dolnego basenu. Wokół niecki kaskady, gejzery, masażery i bicze wodne, rwąca rzeka, a nad nimi mostek z plażą. Całość przystosowana do obsługi osób niepełnosprawnych, z platformą ułatwiającą dostęp do wody oraz windą. Na parterze - świat saun. A w nim sauna sucha i parowa, a do tego na przykład sauna ziołowa, jaskinia solna, komora kriogeniczna czy solarium. Na samej górze zaś - dwupokojowe pokoje hotelowe, sala konferencyjna, studio tańca i aerobiku, stanowiska do masażu.

To wszystko wizja przyszłości, którą przygotowali fachowcy z NOT-u. W oparciu o nią wyłoniona w przetargu poznańska spółka „Artes” przygotowała program funkcjonalno-użytkowy. Zakłada ona nie tylko modernizację obiektu, ale i jego rozbudowę do dziesięciu procent istniejącej kubatury.

<!** reklama>- Dobrze byłoby też zadbać o najbliższe sąsiedztwo basenu. Tuż przy nim pojawić mogłyby się na przykład kawiarenki czy nawet jakieś małe wesołe miasteczko. Tak, by ożywić ten teren i uczynić z niego swoiste centrum okolicy - dodaje Adam Zakrzewski, dyrektor Biura Centrum Obsługi Inwestora toruńskiego magistratu.

Krok drugi: doradztwo

To właśnie to biuro zajmie się uruchomieniem partnerstwa publiczno-prywatnego dla modernizacji. Po pierwsze, wybierze w przetargu firmę doradczą. (Tak jak właśnie uczyniło w przypadku rewitalizacji Młynów). Adam Zakrzewski liczy na to, że firmy będą zainteresowane.

Zadaniem do- radcy będzie nie tylko opracowanie modelu finansowego realizacji, ale i pomoc przy poszukiwaniu biznesowego partnera. Czyli kogoś, kto zainwestuje miliony złotych, a w zamian będzie miał prawo na przykład do 20-letniego zarządzania miniaquparkiem. Oczywiście, jak podkreśla Adam Zakrzewski, z zachowaniem jego publicznego charakteru. A to oznacza, chociażby, że magistrat w umowie będzie chciał zagwarantować przystępną cenę biletów i otwartość kompleksu dla torunian.

- Prowadzimy wstępne rozmowy z przedsiębiorcami. Kryzys i Euro 2012 nie są jednak naszymi sprzymierzeńcami - nie kryje dyrektor Zakrzewski. - Nikt raczej w obecnej sytuacji nie zdecyduje się na zainwestowanie tzw. żywej gotówki. Firma czy biznesmen najpewniej skorzystać będzie chciał z kredytu bankowego, zabezpieczając go posiadanymi gruntami (o takim rozwiązaniu mówi nam jeden z przedsiębiorców).

Dlaczego Euro 2012 nam wadzi? Zdaniem dyrektora - firmy zainteresowane inwestowaniem w infrastrukturę sportową zdecydowały się ulokować środki w związanych z mistrzostwami obiektach. Wydrenowany w ten sposób rynek nie jest wymarzonym miejscem do poszukiwania partnera. Mimo wszystko, takie poszukiwania się odbędą.

Finansowym wsparciem może okazać się kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego, oferują- cego współpracę przy projektach PPP. Warunek zawsze jest jednak jeden: projekt musi tak dobrze przygotowany, by instytucja finansowa w niego weszła. Niestety, jak dotychczas to właśnie w Polsce okazywało się największym problemem.

Inwestystycji już zrealizowanych w ramach PPP jest zaledwie 24. Jeśli Toruniowi przedsięwzięcie się uda, tak w przypadku basenu, jak i Młynów, będzie w krajowej awangardzie.

Uratowany przed sprzedażą

• Pływalnia przy ul. Bażyńskich to najlepszy w mieście kryty basen o głębokościach od 1 m do 3,85 m.
• Magistrat planował zbyć obiekt. Torunianie zebrali wtedy 1,6 tys. podpisów pod petycją do władz Torunia i uratowali basen przed sprzedażą.