Jesienią zmienią się rozkłady jazdy komunikacji miejskiej

Wydział Transportu Urzędu Miejskiego analizuje wyniki badań napełnień pasażerskich i na tej podstawie zamierza skorygować kursy, by autobusy nie jeździły puste lub prawie puste.

Utrzymanie komunikacji miejskiej z roku na rok jest coraz droższe, a dochody ze sprzedaży biletów pokrywają zaledwie połowę kosztów (patrz: ramka). Miasto stara się więc średnio raz do roku korygować rozkłady jazdy tak, by wykluczyć najmniej opłacalne kursy. Służą temu badania napełnień pasażerskich, czyli - mówiąc wprost - liczenie osób podróżujących wszystkimi liniami.

Takie badania odbyły się w tym roku w marcu. Przeprowadziła je firma Public Transport Consulting reprezentowana przez Marcina Gromadzkiego, który wcześniej doradzał władzom miasta w sprawie organizacji przewozów. Przez 3 tygodnie w liczenie pasażerów, które odbywało się zarówno w dni powszednie, jak i w weekendy, zaangażowanych było 60 ankieterów. Kosztowało to samorząd 54 tysiące złotych.

Wydział Transportu Urzędu Miejskiego od kilku tygodni opracowuje wyniki badań marketingowych wielkości i struktury popytu.

- Aktualnie przeprowadzana jest analiza poszczególnych kursów autobusowych - mówi Teresa Kleczewska, naczelnik Wydziału Transportu. - Liniami o największych przewozach są linie nr 3, 4, 12, 18 i 19. Z kolei najmniejsze napełnienie odnotowano na liniach nr 8, 15 i N.

Szczegółowej analizie poddano także linie podmiejskie, obsługujące teren gmin Grudziądz i Rogóźno.

- Gminy prowadzą analizę i w zależności od napełnień poszczególnych kursów będą wnioskować o wprowadzenie zmiany lub likwidację określonego kursu - tłumaczy naczelnik Wydziału Transportu.

Konsekwencją wszystkich analiz będą zmiany w rozkładach jazdy, których wprowadzenie planowane jest na przełomie września i października.

Na pewno liczyć trzeba się ze zmniejszeniem liczby kursów na liniach, gdzie - jak określają to urzędnicy - autobusy wożą więcej powietrza niż ludzi. W tej grupie znaleźć mogą się również połączenia, które zostały wprowadzone na wniosek pracowników konkretnych zakładów pracy. Chodzi o sytuacje, w których chociaż deklarowano, że z takich kursów będzie korzystać na przykład 30 osób, jest ich zaledwie kilka.

Co zaś z najbardziej zatłoczonymi liniami? Jeśli będzie taka możliwość, mają one kursować częściej.

Niestety, nie ma gwarancji, że będzie to dotyczyło linii kursujących z Mniszka przez Rządz i Strzemięcin do Regionalnego Szpitala Specjalistycznego. Od dłuższego czasu na łamach "Nowości" pracownicy lecznicy i pasażerowie wnioskują o zwiększenie liczby kursów linii nr 17 i 21.

- Nie wszyscy posiadamy samochody. Rano jeździmy do pracy w wielkim ścisku - narzekała na naszych łamach jedna z pracownic oddziału ratunkowego.

"Siedemnastka" i "dwadzieścia jeden" kursują zdecydowanie rzadziej niż na przykład "osiemnastka", która odjeżdża w godzinach szczytu co kwadrans.

- Obie te linie należą do grupy, które przewożą liczbę pasażerów poniżej przeciętnej - odpowiada Teresa Kleczewska. - Linia 17 w dzień powszedni przewozi 1044 osoby, a linia 21 - 1538 osób, podczas gdy linia 18 - 6393 osoby. To, czy zostanie zwiększona liczba kursów na liniach 17 i 21, podlega więc dyskusji.

- Nie można w tej sprawie opierać się o wyniki liczenia pasażerów - protestuje jedna z naszych Czytelniczek, która mieszka na Strzemięcinie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Zapewniam, że wiele osób z chęcią wsiadłoby do autobusu linii nr 17 lub 21, ale zamiast czekać kilkadziesiąt minut wolą wsiąść w "osiemnastkę" i przesiąść się w centrum. Tego badania nie ujawniają.

TRANSPORT KOSZTUJE
* W 2012 roku koszty publicznego transportu zbiorowego organizowanego przez gminę miasto Grudziądz przekroczyły 25 milionów złotych.
* Dochody z biletów wyniosły 11,5 miliona złotych, a inne dochody Wydziału Transportu - 1,2 miliona złotych. Wskaźnik dopłaty wyniósł 49 proc.
* W tym roku na zadanie świadczenia usług publicznego transportu zbiorowego zaplanowano w budżecie już ponad 26 milionów złotych.