Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara za znęcanie się nad psem

Justyna Wojciechowska-Narloch
Pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 3-letni zakaz posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia i przepadek mienia w postaci dręczonego psa - taki wyrok zapadł w sprawie Jerzego T. z Torunia.

<!** Image 3 align=none alt="Image 207875" sub="W toruńskim schronisku jest wiele zwierząt, z którymi ludzie okrutnie się obeszli
Fot.: Adam Zakrzewski">

Toruński sąd skazał mężczyznę za znęcanie się nad psem. To pierwszy taki wyrok po nowelizacji ustawy. Pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 3-letni zakaz posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia i przepadek mienia w postaci dręczonego psa - taki wyrok zapadł w sprawie Jerzego T. z Torunia.

<!** reklama>

Sprawę tę prowadził sędzia Marek Tyciński, przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu.

- W mojej ocenie człowiek ten okrutnie obchodził się ze swoim psem, nie mógł więc uniknąć odpowiedzialności - tłumaczy „Nowościom” sędzia. - W tym orzeczeniu nie ma nic wyjątkowego, ale faktem jest, że tego rodzaju sprawy dość rzadko trafiają do sądów.

Jerzy T., mieszkaniec wielorodzinnego budynku przy ul. Legionów, swojego ośmiomiesięcznego mieszańca faktycznie nie oszczędzał. Mężczyzna nadużywał alkoholu, często był nieobecny w swoim mieszkaniu. Niejednokrotnie znikał na kilka dni. Kiedy wracał okrutnie katował psiaka, bo ten załatwiał się w mieszkaniu. Miał też inny pomysł na „wychowanie” szczeniaka. Przypinał go łańcuchem do tzw. westfalki (rodzaj kuchenki na węgiel). Musiało to trwać bardzo długo, bo pies zdołał wykopać dziurę w podłodze. Zwierzę nie było także regularnie karmione ani pojone.

- Ten człowiek był wciąż pijany, a na zwierzęciu wyładowywał swoją złość. Nie raz słyszałam jak pies skowyczał, kiedy ten potwór go bił. Na dłuższą metę to było nie do wytrzymania. Serce się krajało - opowiada sąsiadka mężczyzny.

W końcu o sprawie poinformowano inspektorów Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt. Ci u Jerzego T. byli nie raz. Interwencje okazały się nieskuteczne, więc w sprawę zaangażowano policję. 6 września ubiegłego roku katowany pies został wreszcie odebrany właścicielowi.

- Policjant, który był ze mną podczas tej interwencji zachował się wzorowo. Znał Ustawę o ochronie zwierząt, doskonale wiedział co robi. A co najważniejsze, nie uważał, że znęcanie się nad psem to drobiazg, co w przeszłości zdarzało się innym funkcjonariuszom - opowiada Ewa Włodkowska, prezes TTOPZ.

Dla niej skazujący wyrok toruńskiego sądu to ogromny sukces. Na wielki plus zalicza też postawę świadków, którzy w sprawie Jerzego T. zeznawali. A to wcale nie jest takie powszechne.

- Ten wyrok, choć na razie nieprawomocny, to sygnał dla wszystkich tych, którzy myślą, że krzywdząc swoje zwierzę pozostaną bezkarni. Toruński sąd udowodnił właśnie, że w Polsce są odpowiednie przepisy, a sędziowie umieją po nie sięgać - dodaje Ewa Włodkowska.

Warto przypomnieć, że Ustawa o ochronie zwierząt weszła w życie w 1997 roku. Potem kilkakrotnie ją nowelizowano, a rok temu - zaostrzono zapisy, m.in. te dotyczące kar za okrucieństwo. Pierwszy w kraju proces o zabicie psa odbył się w Chełmnie w 1998 roku. Śledziły go wszystkie media. Zwierzę padło ofiarą sąsiedzkiego konfliktu. Wówczas jednak kara dla sprawcy była symboliczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska