<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/pociznicka_joanna.jpg" >Proste doświadczenie pozwoliło obnażyć fakt, jak bardzo daleko jest nam obecnie do miast takich jak Poznań czy Wrocław. W moich słowach nie ma cienia złośliwości, jest tylko czysta obserwacja i refleksja.
Miasto bardzo chce zostać zauważone przez zagranicznych turystów. I dobrze, bo taka jest przecież idea promocji. Tylko za tą ideą i chęciami, które jak nie wątpię, są duże, powinny iść konkretne działania. I nie, nie mam tu na myśli stada Krzyżaków, którzy chodzą po Gdańsku czy Warszawie. Mam na myśli przygotowanie miasta od strony organizacyjnej, która dzisiaj leży.
<!** reklama>Zdaję sobie sprawę, że dworce nie należą do miasta, ale myślę sobie, że wszędzie pracują tylko ludzie i może dobrze byłoby się dogadać. Czy nazwy przystanków albo informacje w dwóch językach są aż tak kosztowne, że miasto wspólnie z przewoźnikami, nie mogłoby ich ponieść? Mam wrażenie, że wszystkie działania robione są trochę na wyrywki. A jak będzie w czerwcu? A, to się zobaczy. Ja widzę to już dzisiaj. Kibice będą zdezorientowani, a instytucje nieprzygotowane na taki najazd.
Dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Torunia Jarosław Więckowski argumentuje, że najważniejsze, by turyści dotarli do centrum, a tam to każdy ich już pokieruje. No tak, ale jak mają dotrzeć, kiedy na dworcu czas zatrzymał się co najmniej w poprzedniej epoce? Skąd mają wiedzieć, że wszystkie autobusy jadą do centrum? I jak wpadną na to, że przystanek „Na Rapaka” już do tegoż właśnie centrum należy? Mam szczerą nadzieję, że miasto da radę, bo inaczej „Koniec świata” nie będzie jedynie nazwą imprezy, a zwykłym faktem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?