MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kosmiczna pani minister

Aleksander Nalaskowski
Chyba po raz pierwszy od wyborów pani minister dała głos. Z fragmentów konferencji, które znam, wynikało jedno - pani minister nie było od listopada w kraju, a tam, gdzie była, nie było polskich gazet i polskiej telewizji i czasoprzestrzeń się tam tak zakrzywiła, że w ogóle nie było Polski.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Chyba po raz pierwszy od wyborów pani minister dała głos. Z fragmentów konferencji, które znam, wynikało jedno - pani minister nie było od listopada w kraju, a tam, gdzie była, nie było polskich gazet i polskiej telewizji i czasoprzestrzeń się tam tak zakrzywiła, że w ogóle nie było Polski. Pani minister coś plotła, ale paraliżował ją strach przed wystąpieniem publicznym i dlatego całą uwagę skupiła na tym, aby mówić płynnie i już zupełnie nie było ważne, co mówiła.

<!** reklama>Pani minister ani raz się nie pomyliła, bo pomyłka jest możliwa tylko wówczas, gdy jest do niej okazja. Jeśli słowotok jest pozbawiony sensu, to i pomyłka wykluczona. Kiedyś bodaj jej rzecznik, tłumacząc nieobecność ministra edukacji w mediach, powiedział, że „pani minister jest nieśmiała”. I to był nokaut. Boi się nawet poprzedniczki. Minister jednego z najważniejszych resortów w kraju (już nie tylko merytorycznie ważnego, ale liczbowo - 700 tys. zatrudnionych w oświacie) jest... nieśmiała. Rzeczywistość to potwierdza. Głos i wypowiedź tej funkcjonariuszki rządu brzmiały jak komentarz dopadniętego przez kamerę i dziennikarza sołtysa z wsi na krańcu Polski. I treść jak u sołtysa.

Nie każdy musi być frontmanem, nie każdy musi chcieć się pokazywać w telewizji, ale też nie każdy musi być ministrem. Dziwię się, że tak wytrawny gracz jak Donald Tusk nie wziął tego pod uwagę i w ogóle oświaty nie wziął pod uwagę. Aby społeczeństwo nie zgłupiało i się nie czepiało, chce mu dać zajęcie, najlepiej do późnej starości.

Coraz częściej mam wrażenie, że moje życie, w swoim doczesnym nurcie przebiega pod dyktando czyjejś dyscypliny partyjnej w głosowaniu parlamentarnym. Paru bezrefleksyjnie obdarowanych władzą trutni, dbając o swój prywatny los, decyduje o losie milionów, wykonując biernie polecenia partyjnego szefa. Blisko im do ślepoty, a najdalej do odpowiedzialności. Tak przeszła ustawa farmaceutyczna, tak przeszła ustawa o podstawie nauczania, która jest najzwyklejszą zdradą narodowego interesu, podobnie jak ustawa o szkolnictwie wyższym, wprowadzająca w tej przestrzeni wyjątkowy chaos, tak pewnie przejdzie ustawa emerytalna. Potem zapewne cały pakiet ustaw okołokościelnych (Kościół zostanie złożony na ołtarzu ofiarnym nowej koalicji), a na końcu jakiś kanclerz albo prezydent wymyśli, że od tej chwili Gdańsk, Wrocław, Zielona Góra, Szczecin będą oficjalnie miastami dwunarodowymi w imię tolerancji. Wszyscy Polacy w nich mieszkający dostaną pracę, a przybysze z zagranicy władzę i pieniądze.

Nie przejdzie? Ależ przejdzie, przejdzie! Bo przecież będzie taka czy inna koalicja (a zatem i dyscyplina partyjna), która po teatralnych i mało wiarygodnych sporach zgodzi się na wszystko. A my tym samym ostatecznie wybaczymy klęskę na Euro 2012 i poprosimy o przebaczenie za Holocaust.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska