Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łatwiej umyć nowe kafelki

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Czarnej owcy, jeśli chodzi o czystość w toruńskich szpitalach, nie ma. Są za to zupełnie odmienne warunki i możliwości utrzymania porządku.

Czarnej owcy, jeśli chodzi o czystość w toruńskich szpitalach, nie ma. Są za to zupełnie odmienne warunki i możliwości utrzymania porządku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 146775" sub="W Szpitalu Miejskim na Batorego ochraniacze na obuwie są dla odwiedzających obowiązkowe / Fot. Adam Zakrzewski">- Miałam okazję ostatnio być z wizytą w prawie wszystkich toruńskich szpitalach. I muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka wygląda bardzo różnie. W dziecięcym i na Bielanach jest nieźle. Coraz lepiej na Batorego. Już gorzej w zakaźnym, a najsmutniej w psychiatrycznym. Zarówno na Mickiewicza, jak i przy Skłodowskiej-Curie wrażenie jest przygnębiające - mówi Bogusława Z. (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka toruńskich Wrzosów. - Depresji można dostać od samego widoku ścian i podłóg.

<!** reklama>Co na to sanepid? Joanna Biowska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej podkreśla, że nie ma w Toruniu czarnej owcy, jeśli chodzi o utrzymanie porządku w szpitalu.

- Szpitale w rozsądny sposób podchodzą do tej kwestii. Czystość zachowana jest wszędzie. Inaczej jednak wchodzi się do świeżo wyremontowanego oddziału czy szpitala, a inaczej do od lat nieodświeżanego. Łatwiej jest też sprzątać nowe kafelki niż stare linoleum - zaznacza Joanna Biowska. - Szpital psychiatryczny rzeczywiście może sprawiać na pierwszy rzut oka niekorzystne wrażenie. Niczego zarzucić mu jednak nie można. Jest czysto, chociaż niewątpliwie smutno i ponuro. Wynika to tylko z faktu, że nie ma pieniędzy ani sponsorów.

Jak radzą sobie szpitale z utrzymaniem porządku. Jedne (np. miejski, Bielany) mają zewnętrzne firmy sprzątające. Inne korzystają z własnego personelu.

- U nas zajmują się tym nasze sprzątaczki i salowe - tłumaczy Elżbieta Strawińska, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego. - Jest maszyna z jednorazówkami na buty dla gości. Od jakiegoś czasu do zakładania ochraniaczy podchodzimy już swobodniej, bo pogoda się poprawiła. Cały czas natomiast obowiązuje, z uwagi na naszą specyfikę, ograniczenie odwiedzin - do jednej osoby.

Na Bielanach ponad rok temu zniknęły automaty z ochraniaczami. Specjalne maty do wycierania butów sprawdzają się, chociaż niektórzy goście te wycieraczki omijają. W szpitalu miejskim przy Batorego w kilku miejscach, m.in. przy dużej windzie dla pacjentów jest miejsce dla odwiedzających - z krzesłem, dozownikiem na środek odkażający, automatem z ochraniaczami na buty. Wisi prośba o ich zakładanie.

- Personel też zwraca uwagę wchodzącym. Zrozumienie jest różne - przyznaje dyrektor szpitala Krystyna Zaleska. - Nie wszyscy odwiedzający zdają sobie sprawę, że noszenie ochraniaczy jest ważne przede wszystkim ze względu na samych pacjentów, czyli ich bliskich. Poza tym piach wniesiony do środka na butach niszczy posadzki. Potem one gorzej wyglądają i trudniej się je czyści.

Rzecznik sanepidu Joanna Biowska dodaje, że inspekcja sanitarna nie wnika, czy w szpitalu stosuje się ochraniacze, maty czy co innego. Ma być czysto. Szpital wymaga reżimu sanitarnego, musi sprostać określonym wymaganiom. Dyrekcje mają prawo, w ramach regulaminu wewnętrznego, wprowadzać swoje wewnętrzne zasady i nakazy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska