Leppertuar prezydencki

<!** Image 1 align=left alt="Image 7201" >Znamy już wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Kaczyński w miarę trwania kampanii gonił i prawie dogonił Donalda Tuska. Druga tura za dwa tygodnie i wiele wskazuje na to, że to właśnie Lech Kaczyński ma największą szansę na elekcję. Ciekawe, jak teraz obaj zwycięzcy powalczą o poparcie zwolenników tych, których w drugiej turze zabraknie. Jeszcze bardziej frapujące jest to, czy któryś z nich jest w stanie poświęcić dla zwycięstwa przyszłą koalicję? Tak naprawdę, największym wygranym po niedzielnych wyborach okazał się Andrzej Lepper, którego wyborcy mogą zadecydować o ostatecznym wyniku drugiej tury.

Dopiero teraz sztaby wyborcze Tuska i Kaczyńskiego, nie wątpię, uzbrojone po zęby, wyciągną może noże, może teczki. Nie mam żadnych wątpliwości, że będziemy świadkami bardzo szorstkiej przyjaźni pomiędzy przyjaciółmi z PO i PiS, a projektowana władza POPiS-u jeszcze nieraz zawiśnie na włosku. Może okazać się, że jedynie teoretycznie, do niedawna, możliwa koalicja PiS-u z Samoobroną i PSL-em nie jest wcale tak egzotycznym pomysłem na władzę w naszym kraju.

Od tego, jak zachowają się sztaby Tuska i Kaczyńskiego zależeć będzie kształt polskiej sceny politycznej w najbliższych latach. Osobiście nie wierzę do końca w zapewnienia o eleganckiej kampanii przed decydującym starciem. Jest o co walczyć, bo skóra na niedźwiedziu nie została podzielona, a na powyborcze łupy czeka cała armia potencjalnych beneficjentów. Chleba, dla nas maluczkich, z tego nie będzie, ale igrzysk będziemy mieli pod dostatkiem i jeszcze trochę.