MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lider potrzebował impulsów

Redakcja
W drugiej tercji niedzielnego meczu bramkarz Stoczniowca skapitulował aż pięć razy
W drugiej tercji niedzielnego meczu bramkarz Stoczniowca skapitulował aż pięć razy Grzegorz Olkowski
Najlepsza obecnie drużyna zaplecza Polskiej Hokej Ligi nadal nie zawodzi. Gracze Nesty Toruń triumfowali po raz ósmy i dziewiąty z rzędu, tym razem po elektryzujących meczach na szczycie pierwszej ligi ze Stoczniowcem Gdańsk.

Niespełna trzy miesiące temu, tuż przed inauguracją obecnego sezonu, hokeiści Nesty kilkakrotnie spotkali się na toruńskim lodzie ze Stoczniowcem Gdańsk. Wygrali wówczas cztery z pięciu meczów kontrolnych, jednak w owym czasie gdańszczanie rozpoczynali dopiero przygotowania. Wiele treningów później, a dokładniej w miniony weekend, Stoczniowcy prezentowali się już zdecydowanie lepiej. W sobotę w Toruniu, w połowie starcia z liderem rozgrywek pierwszej ligi, „wąsaci” (gdańszczanie dołączyli się do akcji Movember podnoszącej świadomość mężczyzn w zakresie badań profilaktycznych wczesnego wykrywania raka prostaty) prowadzili już 2:0.

- Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie to dla nas trudny mecz. Od początku graliśmy tak, jak sobie założyliśmy, ale straciliśmy dwa gole. Trudno było nam strzelić tą pierwszą bramkę. Ktoś jednak musiał dać sygnał do walki. Dał go więc kapitan, bo po to jest - stwierdził z uśmiechem Jacek Dzięgiel, strzelec pierwszego gola dla Nesty.

Choć na lodzie trwała zażarta walka, do końca meczu gole zdobywali już tylko torunianie (po pierwszych dwóch zrobili nawet tzw. „kołyski” dla Kamila Kuchnickiego, brata Mariusza grającego w Neście, oraz jego partnerki spodziewającej się dziecka).

Bramkę dającą zwycięstwo gospodarzom zdobył Michał Kalinowski, który w efektowny sposób wymanewrował całą linię defensywną Stoczniowca oraz jego bramkarza, zaś wynik 4:2 ustalił Łukasz Chrzanowski, trafiając do pustej bramki tuż przed końcową syreną.

Wczoraj, w drugim z zaplanowanych meczów derbowych, scenariusz był niemal identyczny. Torunianie ponownie potrzebowali impulsu, gdyż po pierwszej tercji tracili do gdańszczan dwie bramki. W drugiej odsłonie dali jednak popis gry, skuteczności i ambicji. W dwadzieścia minut aż pięć razy pokonywali bramkarza Stoczniowca - Wiktora Kopycińskiego i dzięki bramkom zdobytym przez Jacka Dzięgiela i Daniela Mingego (trafiali po dwa razy), a także Łukasza Chrzanowskiego oraz Remigiusza Gazdę potwierdzili dominację na Pomorzu.

Przypomnijmy, iż toruńska drużyna jest liderem tabeli na zapleczu Polskiej Hokej Ligi. Nesta wyprzedza Zagłębie Sosnowiec o pięć punktów i o osiem uczniów SMS-u I PZHL-u Sosnowiec.

Sobota.
Nesta Toruń - MH Automatyka Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (0:1, 2:1, 2:0).
0:1 M. Wróbel - T. Ziółkowski, W. Wrycza (6.55),
0:2 W. Wrycza - M. Wróbel, O. Lehmann (29.44),
1:2 J. Dzięgiel (33.08),
2:2 D. Minge - M. Kalinowski, J. Dzięgiel (36.22),
3:2 M. Kalinowski - M. Kuchnicki (58.32),
4:2 Ł. Chrzanowski - M. Lidtke, J. Dzięgiel (59.58, do pustej bramki)

Niedziela.Nesta Toruń - MH Automatyka Stoczniowiec Gdańsk 6:2 (0:2, 5:0, 1:0).
0:1 J. Serwiński (1.27),
0:2 M. Wróbel (10.27, rzut karny),
1:2 D. Minge - J. Gimiński (24.23),
2:2 J. Dzięgiel (28.43, w osłabieniu),
3:2 Ł. Chrzanowski (33.50),
4:2 J. Dzięgiel - D. Minge (35.18),
5:2 R. Gazda - Ł. Chrzanowski, J. Dzięgiel (39.24),
6:2 D. Minge - J. Gimiński (56.27, w przewadze)

Nesta: Plaskiewicz; Gimiński - Huzarski, Gazda - Lidtke, Mądrowski - Rodziewicz oraz Skólmowski; M. Kalinowski - Kuchnicki - Minge, Bomastek - Dzięgiel - Chrzanowski, Gościmiński - Winiarski - Pieniak oraz Husak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska