Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łoś stracił życie próbując pokonać metalowe ogrodzenie

Justyna Wojciechowska-Narloch
Po feralnym skoku przez ogrodzenie dla łosia nie było już ratunku
Po feralnym skoku przez ogrodzenie dla łosia nie było już ratunku Nadesłane
Poniedziałkowego poranka mieszkańcy ul. Osikowej długo nie zapomną. Na bramie jednej z posesji zaklinował się łoś. Mocno poranione zwierzę - mimo szybkiej pomocy - trzeba było uśpić.

Wszystko działo się około godz. 7 rano w poniedziałek. W tym czasie do pobliskiej podstawówki swoją 7-letnią córkę odwoziła pani Agnieszka.
[break]
- To było okropne, zwierzę musiało bardzo cierpieć. Tylna łapa utknęła mu pomiędzy metalowymi elementami bramy. Widać było, że nie jest w dobrej formie – opowiada „Nowościom” Czytelniczka.
O uwięzionym zwierzęciu powiadomiono Straż Miejską. Na Osikową pojechał eko-patrol, czyli specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze. Ci ocenili sytuację i natychmiast wezwali współpracującego z municypalnymi weterynarza.
- W międzyczasie w pobliżu przejeżdżał inny lekarz weterynarii. Zatrzymał się, wstępnie ocenił stan zwierzęcia i podał mu środki uspokajające. To na pewno zmniejszyło cierpienia łosia - opowiada Jarosław Paralusz, rzecznik SM w Toruniu. - Kiedy przyjechał nasz weterynarz, to okazało się, że niewiele można zrobić. Łoś miał niemal całkowicie oderwane kopyto, zerwane ścięgna i poważnie uszkodzony staw kolanowy. Zapadła decyzja, że jedynym wyjściem jest uśpienie zwierzęcia.
Mieszkańcy osiedla przypuszczają, że łoś spacerował sobie pomiędzy domami nocą. Może szukał smakołyków w ogródkach. Niestety, tam także zastał go świt. Spłoszony odgłosami budzącego się poranka, próbował uciec jak najdalej od ludzi. Wykonał feralny skok przez ogrodzenie, który w efekcie kosztował go życie.
Tomasz Kozłowski z Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia mówi, że łosie to zwierzęta wędrujące wzdłuż rzek. Migrują w okolicy szlaków wodnych. Oszacowano, że w samym tylko Nadleśnictwie Dobrzejewice tych zwierząt żyje ok. 160. Poruszają się w okolicach Wisły i Drwęcy.
- Jeśli na ich drodze stanie miasto, to trudno. Biologia łosia jest taka, że nie odczuwa on wielkiego lęku przed człowiekiem. Nie jest też jednak tak, że dąży do konfrontacji. Zwierzęta te raczej unikają kontaktu z ludźmi - tłumaczy Tomasz Kozłowski. - Prawda jest taka, że zabieramy dzikiej zwierzynie obszary, które były jej domem. Budujemy tam własne siedliska, a one są spychane na margines. Nie ma się co dziwić, że od czasu do czasu pojawiają się w miastach.
Ostatnio łosie odwiedziły Toruń w czerwcu 2011 roku. Wówczas trzy rogacze wcześnie rano buszowały w okolicach Jakubskiego Przedmieścia. Kiedy dostrzegły, że są obiektem zainteresowania ludzi, spokojnie oddaliły się w stronę Wisły i przepłynęły na jej drugi brzeg. Niestety, jeden z osobników zaplątał się w ogrodzenie i wymagał pomocy. Weterynarz podał łosiowi leki nasenne, potem uwolniono go z pułapki i wywieziono do lasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska