Marbud chce zamienić dawną fabrykę Torpo w blok mieszkalny

Wiosną przyszłego roku toruński Marbud chce rozpocząć przebudowę budynku Torpo na blok. Już teraz jednak zanosi się na konflikt z mieszkańcami pobliskich domów.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194537" sub="Sto mieszkań to 110 miejsc parkingowych. Czy tyle się tu zmieści? [Fot.: Jacek Smarz]">- Co tu będzie, jeszcze nie wiemy, ale na pewno coś bardzo ładnego. Może centrum handlowe, może biura. Jesteśmy na etapie analiz - mówił nam Mariusz Prestel, prezes Marbudu, w marcu ub.r. Zaraz po tym, kiedy wygrał licytację 1,3 ha gruntu przy ul. Żwirki i Wigury i budynek po Torpo. Całość kupił za 5,5 mln zł.

<!** reklama>Po roku Marbud zdecydował, w co chce zamienić swój zakup. - Budynek zamierzamy adaptować . Parter przeznaczymy pod usługi, typu restauracja, apteka itp. Na pozostałych kondygnacjach natomiast powstanie około stu mieszkań. Również w dobudowanym do biurowca pięterku - mówi Mariusz Prestel. - Jeśli wszystko pójdzie dobrze i niebawem dostaniemy z magistratu decyzję o warunkach zabudowy, to od razu przystąpimy do projektowania.

Wniosek Marbudu o wspomnianą decyzję od dawna leży w Wydziale Architektury i Budownictwa UMT. Inwestycja nie wygląda tak różowo, jak chciałby inwestor.

- W sąsiedztwie jest niska, jednorodzinna zabudowa. Jej mieszkańcy uważają, że inwestycja im zaszkodzi. Szczególnie, jeśli chodzi kwestie związane z parkowaniem - podkreśla Adam Popielewski, dyrektor wspomnianego wydziału.

W Toruniu stosuje się tzw. wskaźnik parkingowy dla budynków typu plomba to 1,1 miejsca parkingowego dla każdego mieszkania. Dla setki mieszkań Marbud powinien zabezpieczyć 110 miejsc. A pamiętać jeszcze trzeba o punktach usługowych na parterze. - Ten wskaźnik okazał się punktem spornym. Marbud chciał, byśmy zgodzili się na zmniejszenie go poniżej jednego miejsca dla mieszkania. Nie zamierzamy się na to zgodzić - zapowiada Adam Popielewski.

Zaznaczając, że inwestor może różnie rozwiązać problem. W grę wchodzi budowa parkingu podziemnego.

- Nie jest naszym zamiarem blokowanie inwestycji. Po prostu musimy dbać o racjonalne podejście do parkowania - tłumaczy dyrektor.

Jeśli lokatorzy nowych mieszkań nie będą mieli zagwarantowanego parkingu przy byłej fabryce, auta będą próbowali stawiać na uliczkach domków jednorodzinnych. A to na pewno spowoduje solidne konflikty.