Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Nienartowicz: Klientela "starbunia" z sojowym latte żelaznym elektoratem już nie jest [FELIETON: MINĄŁ TYDZIEŃ]

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Starbucks jest w Polsce od 14 lat. Toruń będzie najmniejszym polskim miastem z kawiarnią tej sieci
Starbucks jest w Polsce od 14 lat. Toruń będzie najmniejszym polskim miastem z kawiarnią tej sieci Przemek Świderski/Polskapress
To już tydzień, jak nie tylko w Toruń poszła informacja, że wkrótce otworzy się w mieście kawiarnia Starbucksa.

Obejrzyj: Tak wygląda Toruń z Oka Kopernika na Jordankach

od 16 lat

Czyli tej amerykańskiej, największej na świecie kawiarnianej sieci. I przy tej okazji mamy polityczną ciekawostkę. Bo lider PO w regionie – no i KO zarazem – czyli poseł Lenz dał znać w internetach, że żadne to wydarzenie. Bo „Starbucks to słaba kawa, kilkudniowe ciasto i sztuczne przekąski”. I dodał, by pijać i jadać w polskich kawiarniach. Fakt, wizja otwarcia Starbucksa nie rzuca już publiki na kolana jak jakieś 10 lat temu. Wtedy klientela „starbunia”, zaopatrzona na przykład w sojowe latte, uchodziła za żelazny elektorat PO. Poseł Lenz dał chyba znać, że to się zmieniło.

W Toruniu ludzie KO różne ciekawostki nam zapodają. Nieco ponad dwa tygodnie temu radni Skerska-Roman, Szymanski i Lenkiewicz pytanie do dyrekcji od ochrony środowiska skierowali. Chcieli wiedzieć, czy aby nie ma kolizji prawno-przyrodniczej i na bazie przyjętego przez Radę Miasta planu zagospodarowania przestrzennego prywatny inwestor wieżowiec wysoki do 80 metrów na Winnicy postawić może. Oj, trąca to wotum nieufności tercetu z KO do kolegi wiceprezydenta Gulewskiego z KO. Bo to jemu Miejska Pracownia Urbanistyczna, plany zagospodarowania przestrzennego opracowująca, podlega.

Nie pierwsze to takie wotum nieufności. Poprzednie było ledwie miesiąc temu, oczywiście podczas głosowania Rady Miasta nad planem dla części Wrzosów, który budowę tu domu opieki dla seniorów umożliwia. Tej części Wrzosów, na której jedni Wrzosowisko, a inni wrzosowisko widzą. Przeciw przyjęciu planu - przypomnieć nie zaszkodzi – ostatecznie sześciu radnych KO zagłosowało, w tym wspomniany tercet radnych. Przy okazji sposób pracy nad planem był krytykowany. Czyli praca wiceprezydenta Gulewskiego także. Oddzielić jednego od drugiego za nic się nie da.

Wieść miejska głosi, że to wrzosowiskowe głosowanie wiceprezydenta Gulewskiego sporo nerwów kosztowało. Miał się ponoć obawiać, że gdy plan zatwierdzony nie będzie, to sojusz KO z prezydentem Zaleskim się zachwieje i utratą stanowiska wiceprezydenta się to skończy. Sytuację uratowała czwórka radnych powiązanych miejscami pracy z marszałkiem Całbeckim. Ta, która od głosu się wstrzymała. I plan ocaliła. Choć wstrzymanie się od głosu to takie specyficzne dla wiceprezydenta wsparcie.

Polecamy

Wracając na Winnicę, to ciekawostką jest też to, że z pytaniem, wraz z radnymi Skerską--Roman i Szymanskim radny Krużewski nie wyszedł. Taki tercet z KO tyle interpelacji wspólnie przecież złożył. Niedawno w internetach wspólny program na miejskie tematy odpalił. Są jednak tematy, w których się różnią. Jak rok temu, gdy za Osiedlem Niepodległości, którym Jar miał stać się – wedle wizji marszałka Całbeckiego – opowiedział się radny Krużewski, na co dzień prezesem marszałkowskiej spółki Kujawsko-Pomorska Agencja Innowacji będący. Inaczej niż radna Skerska-Roman i radny Szymanski niedawno też w sprawie wspomnianego terenu na Wrzosach głosował. Teraz w sprawie Winnicy z nimi nie wystąpił, choć źródłem pytań o wieżowiec były wątpliwości Rady Okręgu Jakubskie-Mokre, z którą współpracę radny Krużewski przy innych tematach prezentował. Musi radny na takie sytuacje uważać, bo od razu są podejrzenia, czy aby marszałek Całbecki poprzez swoich ludzi budowy domu opieki na Wrzosach i wieżowca na Winnicy nie wspiera.

A co u ludzi z PiS-u słychać? Poseł Kałużny od ministra Ziobry w żadnym tam tefałenie, ale w telewizji publicznej, w programie na żywo, „konkurs na Polskę całą” ogłosił. I zadeklarował, że przekaże na któryś z kujawsko-pomorskich domów dziecka swe jednomiesięczne uposażenie poselskie, jeśli znajdzie się człowiek, który ma wyższą emeryturę niż przewodniczący Tusk z PO. Emerytura ta, unijna, to około 21 tysiączków brutto. Jeszcze w tym samym programie poseł dowiedział się, że przegrał. Bo jest w Polsce pani z prawie 27 tysiączkami emerytury brutto i pan z 37 tysiączkami brutto. Tak ZUS podał, państwowy przecież. Sprawą zainteresowały się tabloidy i posłowi Kałużnemu nie odpuściły. W końcu musiał dał znać, że 7 tysiączków na dom dziecka w Toruniu przekazał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska