OBEJRZYJ: Tych psów z toruńskiego schroniska nikt nie chce przygarnąć
Po cytat z klasyka sięgając – porzućcie wszelką nadzieję. Oczywiście nadzieję na to, że w końcówce kadencji sesje szybciej kończyć się będą. Tutaj zmiłuj nie ma. Jeszcze bardziej intensywnie przed elektoratem popisywać się trzeba.
Widać radnym mało jest. Wszak rekordowo długą kadencję mamy. Jeszcze przed jej startem – przypomnieć nie zaszkodzi – do lat pięciu wydłużona została. A potem jeszcze roku pół do niej dodano, by wybory na kolejną samorządową kadencję z wyborami parlamentarnymi się nie naszły.
W tej kilkumiesięcznej dogrywce kadencyjnej w Radzie Miasta emocje wielkie zwłaszcza radni do niej lat temu ponad pięć z listy KO wybrani, fundować się starają. I wojenkę, przy w pełni odsłoniętej kurtynie, między sobą toczą. Też w skali Polski niezwykłą. Bo w stolycy przecież partii tyle sojusz sejmowy i rządowy zawiera, a w Toruniu w gronie jednej z nich, tej największej, ciężkie oskarżenia padają. Czyli w samej PO, główną siłą w KO będącą. Od czerwcowego głosowania – przypomnieć należy - nad absolutorium dla prezydenta Zaleskiego się zaczęło.
Polecamy
Troje radnych, czyli ten tercet bywający niekiedy kwartetem, którzy za nim się nie opowiedzieli, klub osobny wtedy założyło. Według jednej wersji zmuszeni do tego zostali, według innej – sami taki los wybrali. Potem jeszcze słów wiele było, w oświadczeniach stron. Bo szefowie pomniejszonego o tercet klubu KO też głos zabierali. Radna Skerska-Roman nawet chłopcami w krótkich spodenkach ich nazwała. Przesadziła, bo radny Walkusz nawet na pocztówce z letnich wakacji, którą elektoratowi z pozdrowieniami dostarczał i na której z rodzinką pozował, w spodniach był.
Jakby było mało, owa radna z dwoma kolegami ekspertyzę prawną zaprezentowała. Z niej wynika, że nie tylko ubytek tercetu z klubu KO bezprawny był, ale za takie też porozumienie jego z prezydentem Zaleskim uznać można. Tak ostro zagrali! I jeszcze się okazało, że radna wspomniana w PO zawieszona została, bo należąc do partii tej do innego klubu niż ten z udziałem jej, przystąpić nie wolno. Skomplikowane to? A jakże! Mało kto w Toruniu w tym się łapie.
Najbardziej w tym chyba szef PO w regionie, czyli niedawny poseł, a obecny senator Lenz się pogubił. Radną Skerską-Roman zawsze bardzo chwalił. Z tercetem niegdyś na wspólnej konferencji prasowej wystąpił i krytyki prezydentowi Zaleskiemu też nie skąpił. Po czerwcowym głosowaniu nad prezydenckim absolutorium postawę tercetu publicznie chwalił, a radnych KO/PO, którzy go udzielili, wręcz zganił. No, a na końcu się okazało, że to radna owa w wymiarze partyjnym najbardziej ucierpiała.
W tym labiryncie pretensji wzajemnych sytuacja tak nabrzmiała, że nawet tak ekumeniczna postać jak marszałek Całbecki stron pogodzić podobno nie jest już w stanie. Choć do czynienia – i tego raz jeszcze przypomnieć nie zaszkodzi – z podwładnymi swymi ma. Czyli radnym Walkuszem, dyrektorem departamentu w jego urzędzie będącym i radnym Krużewskim, jednej z marszałkowskich spółek prezesującym. Poległ też radny Gajewski z sejmiku województwa, który wreszcie silnym szefem PO w Toruniu miał być.
Polecamy
Wobec takiego rozwoju sytuacji tercet na inną więc niż lista KO/PO we wiosennych wyborach do Rady Miasta powędrować będzie musiał. Tylko gdzie ją znajdzie? Wejście w wyborczy sojusz z PiS-em czy prezydentem Zaleski oczywiście absolutnie odpada. A komitetu w stylu dawnego Czasu Mieszkańców czy My Toruń przecież nie widać.
Z kolei decydenci z PO niekoniecznie muszą po tym odejściu płakać. Bo wojenka wojenką, a w Toruniu w niedawnych wyborach do Sejmu KO i tak 39 procent poparcia miała, a PiS tylko 25.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?