MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matki, żony i sportsmenki

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Znamy je z aren sportowych. Razem z nimi przeżywamy porażki. Cieszymy się, gdy wygrywają. Zwycięstwa dodają skrzydeł, lecz znane zawodniczki z regionu zgodnie uważają, że ich największym sukcesem życiowym są dzieci.

Znamy je z aren sportowych. Razem z nimi przeżywamy porażki. Cieszymy się, gdy wygrywają. Zwycięstwa dodają skrzydeł, lecz znane zawodniczki z regionu zgodnie uważają, że ich największym sukcesem życiowym są dzieci.

<!** Image 2 align=right alt="Image 45968" sub="- Zuzi podobają się łódki i ergometry. Bardzo lubi przychodzić do hangaru i sali gimnastycznej. Kto wie, może kiedyś pójdzie w moje ślady? - zastanawia się Agnieszka Tomczak-Mełnicka, wioślarka Lotto Bydgostii WSG GP Bydgoszcz.">Agnieszka Tomczak-Mełnicka, wioślarka Lotto Bydgostii WSG GP Bydgoszcz, w swojej kolekcji ma ponad 60 medali mistrzostw Polski. Na początku roku znów pokazała klasę. W Poznaniu, po raz 13. w karierze, została mistrzynią kraju na ergometrze. Specjalizuje się w skiffie. W konkurencji jedynek była ósma na igrzyskach olimpijskich w Sydney. Kilka miesięcy później popłynęła w finale A i zajęła 5. miejsce podczas mistrzostw świata seniorów w Szwajcarii.

- Wyniki sportowe cieszą, lecz moim największym sukcesem jest czteroletnia Zuzia. Dopiero gdy zostałam mamą, czuję się spełniona jako kobieta - wioślarka przyznaje zarazem, że pierwsze miesiące macierzyństwa były bardzo trudne. - Córeczka często budziła się w nocy i domagała jedzenia. Dała mi naprawdę w kość. Kiedy Zuzia zachorowała na zapalenie płuc, byłam zrozpaczona. Mam jednak nadzieję, że trudne chwile mamy już za sobą. Teraz jest pogodną i bardzo energiczną dziewczynką.

Jeszcze przed narodzinami Zuzi Agnieszka Tomczak-Mełnicka podjęła decyzję o szybkim powrocie do sportu. - Nie było łatwo. Po ciąży miałam sporą nadwagę i musiałam zrzucić zbędne kilogramy. Najlepszą metodą okazały się dłuższe treningi. Podczas mojej nieobecności córeczką opiekowały się babcie, które cały czas bardzo nam pomagają.

<!** Image 4 align=left alt="Image 45971" sub="Po kredki Zuzia sięga nie tylko w domu, ale też w hali, by nie przeszkadzać mamie, Joannie Kuligowskiej w treningu">Sprawdzianem formy okazał się obóz w Murzasichlu. Wioślarka pojechała w góry z mężem Marcinem i trzymiesięczną Zuzią. - Gdy szłam na trening, córka zostawała z tatą. W przerwach karmiłam dziecko i wracałam do ćwiczeń. Czasami czułam się zmęczona, lecz uśmiech Zuzi był najlepszym lekarstwem.

Zawodniczka z powodzeniem wystartowała w mistrzostwach Polski. Na poznańskiej Malcie zdobyła medal. To był udany powrót do sportu. Dziś uprawianie wioślarstwa łączy z pracą w Zespole Szkół w Wtelnie. Jest nauczycielką wychowania fizycznego. Nadal trenuje trzy lub cztery razy w tygodniu. - Czasami zabieram Zuzię do hangaru. Bardzo podobają się jej łódki. Kto wie, może kiedyś pójdzie w moje ślady?

Jak zrzucić 10 kilogramów?

Joanna Kuligowska siatkarskiego rzemiosła uczyła się w Skarpie Toruń. Stamtąd trafiła do bydgoskiego Pałacu. Z drużyną Centrostalu Focus Park zdobyła, m.in., dwukrotnie wicemistrzostwo kraju i Puchar Polski. Cztery lata temu została mamą małej Zuzi.

- Macierzyństwo bardzo mnie zmieniło - zapewnia. - Daje mi wielką radość. Stałam się odpowiedzialna i dojrzała. Owszem, przybyło mi obowiązków, lecz dobrze mi z tym.

<!** Image 3 align=right alt="Image 45968" sub="Oskar - syn Patrycji i Tomasza Bajerskich - już interesuje się motoryzacją. Na koszykówkę przyjdzie jeszcze czas. ">Początkowo Joanna Kuligowska bała się czy poradzi sobie w nowej roli. Najtrudniejszy okazał się powrót do sportu.

- W czasie ciąży utrzymywałam kontakt z koleżankami z zespołu. Przychodziłam na mecze mojej drużyny - wspomina siatkarka. - Do ponownych treningów zachęcił mnie trener Leszek Piasecki. Któregoś dnia zadzwonił i powiedział: Od dziś będziemy razem biegać. Musisz wrócić do dawnej formy.

Ale zrzucenie 10 kilogramów nie było łatwe. Po kilku przebieżkach w Myślęcinku waga zawodniczki nawet nie drgnęła. Trener nie dawał jednak za wygraną. Polecił uczestniczyć w zajęciach fitness. I wreszcie efekty zaczęły być widoczne. Po trzech miesiącach szkoleniowiec uznał, że Joanna Kuligowska może wrócić na parkiet.

- Akurat graliśmy mecz w Bydgoszczy - siatkarka długo będzie pamiętać tamto spotkanie. - Weszłam oczywiście tylko na zmianę, lecz kibice powitali mnie brawami. Dzięki temu nabrałam pewności siebie. Nie ukrywam, zdarzały się też bardzo trudne dni. Zwłaszcza gdy po nieprzespanej nocy musiałam iść na poranny trening. Zmęczenie dawało się we znaki. Jestem wdzięczna rodzicom i teściowej, bo bez ich pomocy na pewno nie dałabym rady. Gdy wyjeżdżam na mecz, Zuzia zostaje z tatą, gdy gramy w Bydgoszczy, oboje przychodzą i z całego serca mi kibicują.

<!** reklama left>Czasami Zuzia towarzyszy Joannie Kuligowskiej na treningach. Dziewczynka wie, że gdy mama ćwiczy, nie wolno jej przeszkadzać. Siada grzecznie na ławeczce i rysuje albo jeździ na hulajnodze.

- Na szczęście hala „Łuczniczki” jest duża - śmieje się Joanna Kuligowska. Siatkarka chciałaby, żeby w przyszłości córeczka została sportsmenką. - Sport wymaga wielu wyrzeczeń, lecz to doskonała szkoła życia. Hartuje, uczy wytrwałości i pokory. Jeśli Zuzia zostanie siatkarką, będę za nią mocno trzymała kciuki.

Mam Oskara!

Patrycja Bajerska, koszykarka Nova Trading Toruń, jest żoną żużlowca Tomasza i mamą trzyletniego Oskara. W tym sezonie razem z koleżankami z drużyny debiutuje w ekstraklasie. Oskar to jej największy skarb.

- Uwielbiamy się razem bawić. Każdą wolną chwilę staram się poświęcać mojemu synkowi - zapewnia koszykarka. - Niestety, Oskar często choruje. Z tego powodu nie mogliśmy zapisać go do przedszkola. Oboje z mężem jesteśmy sportowcami. Na szczęście, dla Tomka sezon zaczyna się wiosną, a moja liga rusza jesienią. W wychowywaniu synka pomagają nam rodzice. Za co serdecznie im dziękujemy.

Mały Oskar ma smykałkę do żużla. Chciałby mieć własny motocykl. Domaga się, żeby tata z każdych zawodów przywoził mu puchary i medale. Bardzo lubi też oglądać mecze żużlowe. Czasami towarzyszy mamie na treningach koszykówki.

Patrycja Bajerska przyznaje, że początki macierzyństwa, także w jej przypadku, były trudne. Ale podobnie, jak Agnieszka Tomczak-Mełnicka i Joanna Kuligowska, szybko wróciła do uprawiania sportu.

- Po dwóch miesiącach byłam gotowa do gry. Nie miałam żadnych problemów z nadwagą. Przeciwnie, po ciąży nawet schudłam. W roli mamy czuję się znakomicie - dodaje Patrycja Bajerska. - Oczywiście, problemów nie brakuje. Ale Tomek bardzo pomaga. Jak Oskar był malutki, tata zmieniał mu pieluszki i kołysał do snu. Dzięki wsparciu męża i rodziców czułam, że nie jestem sama. Ta myśl dodawała mi sił. Oskar jest moim oczkiem w głowie. Macierzyństwo z pewnością mnie zmieniło. Myślę, że na lepsze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska