Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Nowakowski opowiada o rundzie jesiennej w Bundeslidze

Jakub Pieczatowski
Z MICHAŁEM NOWAKOWSKIM, wychowankiem toruńskiego Pomorzaninan, grającym w zespole Harvestehuder Hamburg, mistrzem jesieni w silnej lidze niemieckiej, rozmawia Jakub Pieczatowski.

Z MICHAŁEM NOWAKOWSKIM, wychowankiem toruńskiego Pomorzaninan, grającym w zespole Harvestehuder Hamburg, mistrzem jesieni w silnej lidze niemieckiej, rozmawia Jakub Pieczatowski.

<!** Image 3 align=none alt="Image 200920" sub="Michał Nowakowski w akcji. Jeszcze za czasów gry w Pomorzaninie Toruń [Fot.: Adam Zakrzewski]">Wielu polskich hokeistów na trawie, szczególnie w ostatnich sezonach, wyjechało do lig zagranicznych. Szczególnie boleśnie ten exodus odczuła ekipa Pomorzanina, która w rundzie jesiennej straciła aż siedmiu zawodników. Pocieszające jest jednak to, że toruńscy laskarze trafiają do coraz mocniejszych klubów w renomowanych ligach europejskich. Jednym z nich Michał Nowakowski, który trafił do niemieckiej Bundesligi. Jego Harvestehuder Hamburg jest liderem rozgrywek.<!** reklama>

Chyba przyjemnie być w drużynie, która jest liderem jednej z najlepszych lig świata, czyli niemieckiej Bundesligi?

O, na pewno. Pamiętam, jak dwa lata temu razem z Pomorzaninem zakończyliśmy rundę jesienną na pierwszym miejscu. Wszyscy byliśmy wtedy bardzo zadowoleni i teraz mam podobne odczucia. Tym bardziej, że gdy przychodziłem do Harvestehuder nie spodziewałem się, że będzie nam szło aż tak dobrze. A tu proszę bardzo - osiem zwycięstw, tylko jeden remis, żadnej porażki i pierwsze miejsce w tabeli po rundzie jesiennej. Ale chciałbym od razu przestrzec przed wyciąganiem pochopnych wniosków.

Mimo że mamy 25 punktów, a drugi zespół w tabeli - Uhlenhorst Muelheim - sześć punktów mniej, to wcale nie jest tak, jak w polskiej ekstraklasie, gdzie od kilku lat dominuje Grunwald Poznań. W Bundeslidze każdy mecz jest naprawdę bardzo zacięty i często o zwycięstwie decyduje różnica jednej czy dwóch bramek. Z dziewięciu spotkań, chyba tylko dwa możemy nazwać luźniejszymi, w których wygraliśmy większą liczbą goli. Tak więc wszystko to ładnie wygląda - pierwsze miejsce i 6-punktowa przewaga nad kolejnym rywalem - ale w każdym meczu musieliśmy mocno pracować na nasze zwycięstwa.

Gdy przychodziłeś do HTHC, to jakie cele przed drużyną postawiły władze klubowe i trener? O co walczycie?

Mamy uplasować się na koniec sezonu zasadniczego w czołowej czwórce, dzięki czemu zakwalifikujemy się do turnieju finałowego. W Bundeslidze nie ma w tej chwili klasycznego play off. Cztery najlepsze drużyny spotykają się na dwudniowym turnieju finałowym. Pierwsza z czwartą i druga z trzecią rozgrywają półfinały, a zwycięzcy grają dzień później o złoto. I właśnie to jest naszym celem, a kolejnym awans do przyszłorocznej edycji Euroligi.

Oczywiście apetyty rosną w miarę jedzenia i coraz więcej mówi się o grze w wielkim finale, a nawet o tytule mistrzowskim. Oczywiście gdyby udało się zrealizować te dodatkowe cele, byłoby super. Na razie jednak czeka nas jeszcze runda rewanżowa.

A jak to się stało, że trafiłeś do Hamburga?

To dłuższa historia. Na pierwszych testach w HTHC byłem już w trakcie poprzedniego sezonu, gdy grałem w Holandii, w HC Eindhoven. Wtedy jeszcze nie ułożyło się po mojej myśli, ale zostaliśmy ze sobą w kontakcie. No i hamburski klub znów się do mnie odezwał. Ponownie pojechałem na kilkudniowe testy i tym razem spodobałem się na tyle, że zaproponowano mi grę w HTHC.

Dużo czasu potrzebowałeś na zaaklimatyzowanie się w Hamburgu i w nowej drużynie?

Miałem tę przewagę, że część drużyny poznałem już wcześniej, gdy po raz pierwszy byłem na testach. A tę znajomość jeszcze utrwaliłem podczas kolejnych testów. Fajną sprawą jest to, że wszyscy mieszkamy w promieniu 10-15 minut od boiska i siedziby klubu. Chodzi o to, aby zawodnicy mieli cały czas ze sobą kontakt także poza boiskiem. I to naprawdę się sprawdza, bo rzeczywiście tworzymy taką zgraną paczkę.

Pewnym ułatwieniem było też to, że HTHC jest dość młodą wiekowo drużyną. Jest chyba jeden 30-latek, pozostali zaś mają najwyżej 25 lat lub mniej. Oczywiście na początku było trochę ciężko, bo nie mogłem porozumiewać się po niemiecku, tylko po angielsku. Ale na szczęście wszyscy w klubie - zawodnicy, trenerzy i działacze - byli i są do mnie pozytywnie nastawieni i to na pewno ułatwiło aklimatyzację.

Jaka jest Twoja rola w drużynie?

Wszystko zależy od przeciwnika z jakim akurat gramy i taktycznego pomysłu trenera. Są mecze, w których wychodziłem w podstawowej jedenastce, były też takie, które zaczynałem na ławce rezerwowych. Na szczęście żadnego spotkania nie oglądałem z trybun, grałem w każdym z dziewięciu. A jeśli chodzi o pozycję na boisku, to nic się nie zmieniło od czasów Pomorzanina. To, czego się nauczyłem w Toruniu, wykorzystuję w Bundeslidze, czyli gram na obronie. W zależności od potrzeb na lewej stronie albo w środku. No i egzekwuję krótkie rogi.

Właśnie. W drużynie macie lidera klasyfikacji strzelców Bundesligi Michaela Koerpera, który świetnie wykonuje krótkie rogi. Mówisz, że też otrzymujesz swoje szanse.

Tak. O wszystkim decyduje jednak trener, bo obaj w bardzo podobny sposób pchamy rogi. Najczęściej to Michael jako pierwszy podchodzi do tych elementów gry. Jest dłużej w tej drużynie, bo już chyba czwarty czy piąty sezon. Jeśli chodzi o przebywanie na boisku, to w meczu spędzamy na nim podobną ilość czasu. Ale gdy ja otrzymuję swoją szansę, to staram się ją wykorzystać i to na razie się udaje. Poza tym podczas treningów możemy z Michaelem wymieniać wskazówki na temat tego, jak wykonywać krótkie rogi. Raczej jeden u drugiego niczego nowatorskiego nie podpatrzy, ale dzięki wspólnej pracy mam większą motywację. Wiem, że nawet na treningu muszę dać z siebie nie 100, a 120 procent. Trener widzi zaangażowanie i potem to się przekłada na szanse w trakcie meczu.

Ostatnio stałeś się specjalistą od rzutów karnych.

To była trochę dziwna sytuacja, bo drużynie nie udało się wykorzystać żadnego z czterech rzutów karnych, jakie mieliśmy w początkowych meczach sezonu. Czterech zawodników strzelało i żaden nie zdobył bramki. Po tym czwartym przestrzelonym karnym trener zapytał nas wprost, kto naszym zdaniem powinien wykonywać „siódemkę”, bo on już nie ma pomysłów. Jeden z kolegów zaproponował, bym był to ja. Akurat w następnym spotkaniu, z Uhlenhorstem Muelheim, zarobiliśmy rzut karny. Podszedłem do piłki i trafiłem do siatki. I tak już zostało. Po raz drugi „siódemkę” wykorzystałem podczas derbowego spotkania z Club an der Alster. Mnóstwo osób na trybunach, końcówka pierwszej połowy, prowadziliśmy tylko 1:0, trochę nerwowo więc było, ale znów skutecznie wykonałem ten strzał. Nawet w przerwie koledzy żartowali, że huknąłem tak mocno, że aż pękła deska w bramce.

Co jest największą siłą drużyny HTHC? Co sprawiło, że w rundzie jesiennej poszło wam aż tak dobrze? Przecież prócz mistrza olimpijskiego Tobiasa Hauke, w zespole, w porównaniu z innymi ekipami, nie ma gwiazd.

Myślę, że właśnie ten brak gwiazd może być naszym największym atutem. Na boisku tworzymy jeden zgrany zespół. Rozumiemy się dobrze i potrafimy się uzupełniać. Podstawą naszej gry ofensywnej w rundzie jesiennej były kontry, po których wpadało sporo goli. A jeśli nie, to zarabialiśmy rzuty karne bądź krótkie rogi. Skuteczność z krótkich rogów to też nasz ogromny atut. W ten sposób zdobyliśmy 13 bramek po pchnięciach, a do tego jeszcze kilka po dobitkach. Na przykład w wyjazdowym meczu z Rot Weiss Kolonia mieliśmy trzy krótkie rogi, wszystkie wykorzystaliśmy i wygraliśmy 4:3. Jeśli chodzi o ten element, to mamy chyba najlepszy procent skuteczności w lidze.


Warto wiedzieć o...

Michał Nowakowski

Urodzony 26 czerwca 1990 roku w Toruniu

Pseudonim: Dzięcioł

W ubiegłym sezonie reprezentował barwy holenderskiego HC Eindhoven

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska