Mieszkańcy protestują przeciwko zieleniakowi tuż pod blokiem

Targowisko na lewobrzeżu powstaje u zbiegu ulic Okólnej, Jabłońskiego i Drzymały. Na terenie o powierzchni około 1500 metrów kwadratowych znajdzie się 26 stanowisk na ławach zadaszonych oraz 8 stanowisk do handlu z pojazdów. Prace ruszyły pod koniec ubiegłego roku.
[break]

- Wykonawca wyznaczył teren pod targowisko oraz przygotowuje się do budowy ogrodzenia. Do końca kwietnia ma czas na wykonanie wszystkich prac - mówi Kazimierz Zawal, prezes Targów Toruńskich.
Budowa zieleniaka już wzbudza kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców. W szczególności ci z budynku przy ulicy Drzymały 13/15c mają najwięcej do powiedzenia. Wychodząc z klatek natrafiają wprost na ogrodzenie. Targowisko będą mieli w zasięgu metra i już sobie wyobrażają, jak to wszystko będzie wyglądać. Może pojawić się choćby problem z dojazdem służb ratowniczych.

- Kupcy zjeżdżają się wcześnie rano. Handel trwa do godzin popołudniowych. W zasadzie przez całe dnie będziemy chyba musieli siedzieć przy zamkniętych oknach.Obok jest Agrohansa i już jest wystarczająca głośno - irytuje się Ewa Jankowska, mieszkanka budynku

Mieszkańcom zależałoby na tym, aby targowisko przesunąć o kilka metrów w kierunku ulicy Okólnej.

- Miejsce na ewentualne przesunięcie ogrodzenia jest po drugiej strony ulicy - dodaje Ewa Jankowska.

Przy budynku jest również kłopot z miejscami parkingowymi. Choć jako takiego parkingu tam nigdy nie było, to lokatorzy parkowali samochody na placu, gdzie na wiosnę zrobi się tłoczniej i głośniej. Teraz pozostaje im „miejscówka” przy osiedlowym trzepaku.

- Mieści się tutaj zaledwie kilka samochodów. Teren przy trzepaku do niedawna służył jeszcze dzieciom za miniplac zabaw. Teraz nie mają nawet gdzie się bawić - podkreśla Ewa Jankowska.

Dodajmy, że mieszkańcy lewobrzeżnego Torunia wnioskowali o powstanie targowiska na tym terenie. We wrześniu 2012 roku miasto zorganizowało w tej sprawie konsultacje społeczne.

- Jakiekolwiek przesunięcie targowiska nie wchodzi w ogóle w rachubę. Co do zabrania parkingu, to nic takiego nie miało miejsca z naszej strony - przyznaje Kazimierz Zawal. - Teren, na którym powstaje targowisko, był nieużytkiem, zupełnie niewykorzystanym pod względem gospodarczym.