Minął tydzień. Girzyński oddaje cześć, Złotowski wygląda

Mundur leżał świetnie, sznur lśnił, oznaki stopnia - o ile się nie mylę dowódcy roty - błyszczały i generalnie siedzący obok pozostali uczestnicy programu wystrojeni w banalne koszule i marynarki, łącznie z Włodzimierzem Czarzastym w jednym ze swych żarówiastych sweterków, mogli się przy toruńskim parlamentarzyście schować. A propos Czarzastego, to zastanawiałem się, skąd u tego polityka SLD to przywiązanie do jaskrawych kolorów. Nie tylko czerwonego. Zrozumiałem, gdy dowiedziałem się, że ów były wpływowy członek KRRiT znany jest z ornitologicznych zainteresowań, na ptaszkach zna się jak mało kto i stąd pewnie to przywiązanie do takich bardziej papuzio-kanarkowych odcieni. Wracając do posła Girzyńskiego, to zakładając strażacki mundur, poseł tuż przed dniem św. Floriana oddał cześć wszystkim strażakom. I bardzo dobrze.

Jak się zdaje, poseł ma pewną słabość do munduru. Równo rok temu, podczas Toruńskiego Marszu Imienia Rotmistrza Pileckiego, polityków nie brakowało, ale żaden z nich niczym szczególnym się nie wyróżniał. Senator Wyrowiński w garniturze pod krawatem, prezydent Zaleski i radny Jakubaszek w marynarkach, ale bez krawatów, były szef UOP Zbigniew Nowek w sportowej koszuli. Tymczasem Zbigniew Girzyński zameldował się w kompletnym polowym mundurze Wojska Polskiego, łącznie z bojowym obuwiem, wyglansowanym tak, że lśniło z daleka.
Do strażaków wracając, to sympatia dla tej formacji jest zrozumiała. Na całym świecie stanowią oni grupę zawodową, która obdarzana jest największym społecznym zaufaniem, czyli są na górze tabeli, której dół okupują politycy i sprzedawcy używanych samochodów. Tego zaufania dla strażaków nie są w stanie zmienić nawet godne ubolewania incydenty. A to złapali jakichś junaków OSP, którzy tak się rwali do gaszenia, że sami podkładali ogień, a to jakiś komendant OSP podkradał paliwo z wozu bojowego tak, że jak przyszło co do czego, to drużyna nie mogła ruszyć do walki z czerwonym kurem.
Na szczęście to tylko wyjątki i generalnie straż to brzmi dumnie, a wśród strażackiej braci nie brakuje osób znanych, szanowanych i na stanowiskach - by wspomnieć tu choćby Wojciecha Sobieszaka, prezesa Cereal Partners Poland Toruń-Pacific i członka Ochotniczej Straży Pożarnej w Lubiczu, która działa od ponad 130 lat, ale tak utytułowanego menedżera w swych szeregach jeszcze nie miała.

Rozdwojenie tygodnia - tu też wątpliwości raczej nie ma: Kosma Złotowski, lider listy PiS do europarlamentu. W poniedziałkowych „Nowościach” pokazaliśmy, że w Bydgoszczy Złotowski promuje się hasłem „Nasz bydgoski Kosma Złotowski” a w Toruniu hasłem „Studiowałem w Toruniu”. Łukasz Schreiber z bydgoskiego PiS w wypowiedzi dla „Expressu Bydgoskiego” tłumaczył, że żadnej manipulacji tu nie ma, bo „w Bydgoszczy podkreślamy bydgoskość Kosmy Złotowskiego, bo to niezwykle istotne dla bydgoszczan, którzy chcą mieć kandydata z ich miasta. W innych miejscach podkreślamy inne zalety”. Schreiber dodał jeszcze, że wszędzie, „nawet w Toruniu” na materiałach wyborczych widnieje informacja, że Kosma Złotowski był prezydentem Bydgoszczy i jest bydgoskim posłem”. No nie wiem. Na takiej na przykład Dobrzyńskiej wisi tych Złotowskich pełno, na każdym słupie po jednym, ale informacji o tej bydgoskiej prezydenturze i posłowaniu nigdzie nie ma, ale może na innych materiałach taka informacja jest. W każdym razie na plakatach Złotowski wygląda sympatycznie i elegancko. Na pewno w garniturze bardziej mu do twarzy niż w koszulce z logo „Metropolia Bydgoska” - a taką fotkę oglądać można na stronach tego stowarzyszenia. Stowarzyszenia, którego szczególnie „życzliwy” stosunek do Torunia jest powszechnie znany.