Minął tydzień. Wiceprezydent zaczął, prezydent ustalił

Tydzień mija, jak Andrzej Rakowicz zaczął pracę w roli wiceprezydenta Torunia z nadania Platformy Obywatelskiej. Oczywiście przy błogosławieństwie prezydenta Michała Zaleskiego. Od razu pojawiło się u niektórych rozczarowanie. Bo wiceprezydent Rakowicz dostał pod opiekę w strukturze Urzędu Miasta kwestie czysto administracyjne. Czyli dowody osobiste i prawa jazdy. Żadne tam kreślenie strategii inwestycyjnych w postaci na przykład nowoczesnego tunelu pod placem Rapackiego, czy też w walce z bezrobociem. A przecież takie ambicje przejawiała nam w zeszłej kadencji PO, gdy w samorządzie Torunia tkwiła w opozycji… Aż się ciśnie pytanie - skąd my to znamy??? Cóż, tak jak partyjni koledzy ze szczebla rządowego, wiceprezydent Rakowicz będzie specjalistą od pilnowania ciepłej wody w kranach.
[break]
[
Po dołączeniu Andrzeja Rakowicza prezydent Zaleski ustalił hierarchię swoich zastępców. Pierwszym jest Zbigniew Fiderewicz (Czas Gospodarzy), drugim - Zbigniew Rasielewski (Prawo i Sprawiedliwość), a trzecim - Andrzej Rakowicz (PO). Pytanie jawi się retoryczne - czy ta kolejność kogoś dziwi???
[
W wejściu w nowy rok w dobry humor mógł wprawić prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Piotr Rozwadowski. Otóż przypomnę, że odpowiadając na pytanie w sondzie „Nowości”, jakim trunkiem uczci rok 2015 w noc sylwestrową stwierdził, że w domku pod Ostródą będzie się delektował białą, polską wódeczką. I jak tu tak po ludzku po prostu nie lubić prezesa Rozwadowskiego??? Pytam nie tylko dlatego, że w warunkach imprezowych też preferuję ten trunek. Prezes pokazał nam, jak się zarządza w ważną dla MPO noc sylwestrową, gdy do wywiezienia są tony śmieci po wiadomych harcach. I gdy dochodzi do masowej rzezi tzw. mandarynek, czyli pomarańczowych śmietników ulicznych, do których dowcipni inaczej wrzucają odpalone petardy. Prezes w sylwestra rozdzielił zadania, rozliczył z ich wykonania i mógł świętować. Tym bardziej że po przetargach jeszcze z końca roku 2014 okazało się, że MPO przez kolejne miesiące będzie wywozić śmieci z gmin Łubianka i Zławieś Wielka, i oczywiście na tym zarabiać. Jakby było mało, król śmieciarzy, którym - przypomnę – już dawno mianował się prezes Rozwadowski (ma też tytuł Herkulesa branży śmieciowej), zdobył też terytorium średniowiecznego księstwa gniewkowskiego. Bo od nowego roku MPO wywozi też śmieci z Gniewkowa.
[
Skoro wspomniało się o wódeczce, to wypada też o zagrysze. Z tą kojarzy mi się faktyczny przełożony prezesa Rozwadowskiego, czyli prezydent Zaleski. Zdarzyło mi się bowiem kiedyś przebywać z prezydentem w okolicznościach gastronomicznych. Okazało się, że prezydent uwielbia tatara wołowego. Absolutnie nie dziwię się tej preferencji. I tak się podziało, że tenże tatar chyba już na zawsze będzie mi się kojarzył z prezydentem Zaleskim. Bardziej nawet niż nowy most! W każdym razie w 13 miesięcy po jego otwarciu (akurat dziś przypada trzynasta miesięcznica) nic się u mnie w tej kwestii nie zmieniło i tatar jest górą.