Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na 80. rocznicę urodzin Otto Bismarck miał zostać honorowym obywatelem Torunia

Dariusz Meller
Grudziądzki pomnik żelaznego kanclerza przy dawnym Rynku Zbożowym (al. 23 Stycznia) Fot. Nadesłana
Grudziądzki pomnik żelaznego kanclerza przy dawnym Rynku Zbożowym (al. 23 Stycznia) Fot. Nadesłana
Otto von Bismarck zwany był żelaznym kanclerzem. Najbardziej „żelazny” był chyba jego stosunek do Polaków . O Polakach mówił do swoich żołnierzy: „Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście - wytępić ich”.

Mimo usilnych starań Bismarcka to „wyjście” - na szczęście dla nas - Prusakom i Niemcom nie wyszło.
[break]

Tytuł prowokacją

1 kwietnia 1895 r. Bismarck obchodził swe 80. urodziny.

Niemiecki element w Prusach Zachodnich, jak wówczas nazywały się nasze tereny, starał się wykorzystać ten jubileusz do wyjątkowego uczczenia kanclerza. Zmarły trzy lata później Bismarck wśród honorowych obywateli miasta Torunia się nie znalazł, choć mało brakowało.

16 marca 1895 r. można było przeczytać w „Gazecie Toruńskiej”: „Z pewnej strony proponują zamianowanie księcia Bismarcka honorowym obywatelem Torunia. Sądzimy, że wyrazimy myśl wszystkich katolików bez względu na narodowość, jeżeli zaprotestujemy przeciw podobnym pomysłom. Niech wielbiciele uczczą księcia Bismarcka choćby jak najuroczyściej i w sposób, który uznają za właściwy, ale zamianowanie obywatelem honorowym miasta Torunia męża, który tyle ukuł ustaw na szkodę katolikom w ogóle, a Polakom w szczególności, byłoby wyraźną prowokacją i obrazą dla znacznej części spokojnych i zgodnych obywateli naszego grodu”.
Mocne słowa, świadczące jednakowoż, że II Rzesza Niemiecka była do pewnych granic państwem prawa. Stanowisko jednoznaczne, ale potrzebne, skoro w pobliskiej Chełmży padła deklaracja, że „Towarzystwo pszczelnicze prześle księciu Bismarckowi na urodziny paczkę krystalizowanego miodu”. Zaś obchody urodzin O. Bismarcka planowano huczne i ogólnopaństwowe, o czym świadczy rozporządzenie ministra oświaty o zamknięciu 1 kwietnia wszystkich szkół pruskich. „Nauczycielom przykazano dzień ten obchodzić uroczyście”. Zarządzenie powyższe wywołało zrozumiałe sarkastyczne uwagi Polaków, których dzieciom udział w świętach katolickich oprotestowywano „w interesie nauki”.

Na szczęście dla środowisk polskich, zgody co do uczczenia osoby Bismarcka nie było wśród samych Niemców. Nawet wśród ugrupowań parlamentarnych, gdzie zwolennicy „żelaznego kanclerza” mogli liczyć, że „razem zbierze się najwyżej jakie 180 posłów, którzy zechcą złożyć hołd nieprzyjacielowi parlamentu”. Doszło nawet do takiej kuriozalnej sytuacji, że zwolennicy Bismarcka zaczęli liczyć na głosy 19 Polaków zasiadających w parlamencie. Nawet niemiecka prasa komentowała ów fakt bardzo sceptycznie: „Żebranina ta mocno zabawi Polaków”.

Nie trzeba dodawać, że toruńska inicjatywa wyszła ze środowisk hakatystycznych, co środowiska polskie na łamach „Gazety Toruńskiej” kwitowały następująco: „Co do księcia Bismarcka, to oświadczamy, że jesteśmy i musimy być przeciwnikami jego systemu politycznego, ale kto z Niemców chce, niech go czci i uwielbia, byle Polakom dał święty spokój”.

Urodziny nieświetne

W innych miastach zaboru pruskiego było rozmaicie.

W Malborku propozycję nadania Bismarckowi tytuł honorowego obywatela miasta tamtejszy magistrat odrzucił. W Tucholi imieniem kanclerza nazwano nową ulicę. Za to rada miejska w Rawiczu uhonorowała go tytułem, którego odmówiono mu w Malborku i Toruniu.
Przeciwko obchodom 80. rocznicy urodzin Ottona Bismarcka występowały nie tylko miasta „polskie”, również rada miasta Berlina odrzuciła 56 głosami przeciwko 34 wniosek magistratu o wysłanie stosownego adresu z powinszowaniami. Rada miasta Wrocławia odrzuciła z kolei wniosek o nadanie Bismarckowi honorowego obywatelstwa tego miasta.

A jak wyglądał sam dzień 1 kwietnia, czyli dzień urodzin kanclerza? Polska prasa informowała o tym szeroko: „Urodziny księcia Bismarcka po większych miastach nie wypadły zbyt świetnie. Chorągwie powywieszano przeważnie tylko na gmachach urzędowych”.
Na toruńskim Rynku Staromiejskim powiewały tylko cztery. Na przeciwległym biegunie był Sztum, gdzie „nie tylko na dwóch przez katolików zamieszkałych domach, lecz nawet na kościele katolickim wywieszono chorągwie z okazji urodzin księcia Bismarcka”.
W tym przypadku tłumaczono to jednak otwartym konfliktem pomiędzy parafianami a ich duszpasterzem. Oczywiście najmocniej i najgoręcej fetowała swego mentora Hakata, która w przesłanym jubilatowi adresie określiła się „strażą niemiecką nad Wisłą i Wartą”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska