Genialni spryciarze? Bynajmniej. Oszuści, którzy ostatnio wpadli w ręce policji, to bezrobotni z podstawowym wykształceniem. Pomogła im nasza naiwność.
Jeszcze dziesięć lat temu oszukaliby pewnie dziesiątki osób. W dobie Internetu ich ofiary liczone są w setkach. Bezrobotna 36-letnia Katarzyna S. z Chełmży wpadła na prosty pomysł. Na kilku darmowych portalach ogłosiła, że odda używany sprzęt komputerowy. Chętny miał tylko pokryć koszty przesyłki. - W ten sposób wyłudziła kilka tysięcy zł od kilkuset osób - mówi Artur Rzepka z KMP w Toruniu.
<!** reklama>Podstawowym wykształceniem i brakiem pracy również legitymuje się równolatek pani S. - oszust Zbigniew B. z Torunia. Na koncie ma 600 nabitych w butelkę ludzi z całej Polski. I w jego działaniu brak finezji. Mężczyzna po prostu ogłosił w sieci, że sprzedaje tytoń w atrakcyjnej cenie. Internauci kupowali towar w różnych ilościach i cenach - od kilkudziesięciu złotych do kilku tysięcy. Oczywiście, nikt przesyłki nie otrzymał.
Nieco więcej wysiłku w oszustwo włożył 40-letni Stanisław G., zatrzymany pod koniec kwietnia przez policję z Golubia-Dobrzynia. W Internecie obwieścił, że w swojej firmie (fikcyjnej) zatrudni kierowcę do rozwożenia mięsa. Z zainteresowanymi spotykał się w terenie. Autem woziła go 20-letnia córka, bo sam nie miał prawa jazdy. Od kandydatów pobierał po 600-800 zł na poczet badań lekarskich.
- W ten sposób oszukał przynajmniej 12 osób. Ale ludzie jeszcze się zgłaszają - mówi asp. sztab. Marek Celmer z KPP w Golubiu-Dobrzyniu. - Ofiary tego oszusta to ludzie zdeterminowani, bardzo potrzebujący pracy. W czasach bezrobocia chwytają się każdej szansy. Czasem, jak widać, wyłącza im się czujność.
Naiwnością wykazali się też torunianie, którzy w zeszłym roku zaufali pewnemu 56-latkowi. Oszust twierdził, że ma niesamowite wejścia w różnych urzędach. Postępowanie egzekucyjne banku? Komornik? Pryszcz! Wszystko da się załatwić za pieniądze. W ten sposób mężczyzna wyłudził kilkadziesiąt tys. zł. Niczego, rzecz jasna, nikomu nie załatwiając.
Najsmutniejszą „działalność” prowadził za to 61-latek, który żerował na najstarszych torunianach. Do swoich ofiar przychodził w imieniu syna, siostrzeńca lub kuzyna. Inkasował po kilkaset złotych na pokrycie transportu mebli, rzekomo zamówionych za granicą. I tyle go widziano.
Wszyscy opisywani wpadli. Za oszustwa grozi im do 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?