Nadzieja dla urlopowiczów

Jeżeli Urząd Marszałkowski dofinansuje projekt, wreszcie po 20 latach planów, nad kąpielisko w Grodnie będzie można dojechać ścieżką rowerową.

- Ogólnie jesteśmy na 12 miejscu, co daje nam drugą pozycję na liście rezerwowej. Jesienią powinno się rozstrzygnąć, czy pieniędzy starczy także dla nas. Zadecydują o tym przetargi na realizację tych dziesięciu projektów, które przeszły. Poza tym, dla wnioskodawców z miejsc 10-11 Urząd Marszałkowski ma jeszcze do podziału 5 procent swojej rezerwy - mówi Marek Ryłowicz, wójt gminy Golub-Dobrzyń.

Wniosek na wybudowanie ścieżki rowerowej do Nowogrodu (kąpielisko Grodno) gmina złożyła w ramach Regionalnego Projektu Operacyjnego - działanie: „Rozwój usług turystycznych i uzdrowiskowych. W to, że inwestycja jest bardzo potrzebna, nikt nie wątpi.

Dotychczas lokalne samorządy tylko zapewniały, że rozumieją konieczność powstania ścieżki, nie szły jednak za tym żadne konkretne działania. Ruch samochodowy na trasie z Golubia-Dobrzynia do Grodna wciąż zagrażał bezpieczeństwu licznej rzeszy amatorów kąpieli i plażowania.

Koszty inwestycji gmina wyceniła na łączną kwotę 1 mln 130 tys. zł. W swoim budżecie ma zagwarantowane 452 tys. zł i stara się o 678 tys. środków unijnych.

Ścieżka dla jednośladów zaplanowana została w pasie drogowym powiatowej szosy (jest porozumienie ze starostwem w tej sprawie), między drogą a lasem. Ciągnęłaby się na odcinku około 3 kilometrów.

- Nasz wniosek do Urzędu Marszałkowskiego obejmuje oprócz budowy ścieżki rowerowej, także drobny remont kawiarni (tarasu i wymianę kotła), uzupełnienie tzw. małej architektury, np. ławek oraz posadzenia zieleni. Planujemy także wykonanie wiaty, pod którą można będzie usiąść i zjeść posiłek, oraz wiaty dla rowerów, a także przygotowane miejsce na grilla - dodaje Marek Ryłowicz.

Pierwsze prace nad uzdrowieniem funkcjonowania gminnego kąpieliska w Grodnie obecny wójt poczynił wraz z objęciem stanowiska w Grodnie. Przywieziono wtedy 100 ton piasku. Wycięto chaszcze, naprawiono pomost, Wykonano remont dachu i rynien. Gmina teren też ogrodziła. Dla bezpieczeństwa plażujących oraz, by skończyły się ciągłe dewastacje. Dochodziło bowiem do sytuacji, że niektórzy wykorzystywali jezioro do mycia samochodów. Teraz nie wjedzie na plażę ani motocykl, ani żaden inny pojazd. W sezonie u wejścia nad jezioro stoi osoba sprzedająca bilety wstępu. Opłata wynosi złotówkę.

Sezon turystyczny za pasem. 1 lipca, jak w ubiegłym roku, pojawi się w Grodnie ratownik. Wójt prowadzi negocjacje w sprawie wynajęcia pomieszczeń kawiarni na usługi gastronomiczne, uruchomienia punktu z napojami oraz zapewnienia na jeziorze sprzętu pływającego: rowerów wodnych i kajaków. Ośrodek ma oferować przyzwoite usługi turystyczne, za możliwie najmniejsze dla gminy koszty. Wreszcie przestał generować długi.

Przypomnijmy, że Gminny Ośrodek Rekreacyjno-Wypoczynkowy w Grodnie został oddany do użytku w 1998 roku. Jego wybudowanie i wyposażenie kosztowało gminę prawie 1 mln 185 tys. złotych. Ponad 694 tys. przeznaczono na domki z olejowym ogrzewaniem, sprzętem audiowizualnym, funkcjonalnymi i ładnymi meblami. Szybko okazało się, że mankamentem ośrodka jest liczący 350 mkw obiekt gastronomiczny. Kawiarnia i restauracja generowały spore długi. Nie były samowystarczalne. Bez kuchni z prawdziwego zdarzenia, bez odpowiedniej wielkości sali, w której można przez cały rok organizować dochodowe imprezy, np. wesela, nie mógł przynosić zysków.<!** reklama>

Za kadencji poprzedniego wójta Edwarda Dębca zapadła decyzja o sprzedaży Ośrodka: siedem położonych nad jeziorem domków letniskowych i kawiarni. Wcześniej próbowano je, wraz z pomostem, plażą i sprzętem pływającym, wydzierżawić. Obecnie do gminy należy tylko kawiarnia i dwa domki letniskowe. Pozostałe zostały sprzedane w przetargach.