Ledwo zakończono pierwszą rundę rozgrywek Superligi tenisistów stołowych, a ponownie głośno zrobiło się w sprawie nieuregulowanych należności za żółte kartki.
<!** reklama>
W ubiegłym sezonie rzeczą nagminną było niepłacenie kar za wspomniane kartki, jednak „dla dobra tej dyscypliny” postanowiono nie przeprowadzać rewolucji, tylko zamieść aferę pod dywan.
Tym razem sprawa dotyczy Martina Olejnika z Gorzovii. Decyzją Wydziału Rozgrywek PZTS wynik meczu Superligi pomiędzy Gorzovią, a SPAR-em AZS-em Politechniką Rzeszów, został zweryfikowany jako walkower dla gości.
Gorzowski zawodnik był od 8 do 15 listopada 2012 roku nieuprawniony do gry, bo jego klub nie zapłacił w regulaminowym terminie 14 dni... 50 złotych kary za żółtą kartkę, jaką Olejnik zobaczył 24 października 2012 roku podczas meczu rozegranego w Grodzisku Mazowieckim. 13 listopada zagrał w wygranym 3:2 przez jego zespół spotkaniu z rzeszowianami. Powołując się na to Wydział Rozgrywek zweryfikował wynik potyczki jako walkower 3:0 dla SPAR-u AZS- u Politechniki. Rzeszowianie umocnili się tym samym na ósmym miejscu w tabeli i wyprzedzają dziewiątą Energę Manekina Toruń o pięć punktów.
- Walkower w meczu Superligi, mocno komplikuje sytuację naszej drużyny w ligowej tabeli - powiedział prezes Energi Manekina, Krzysztof Piotrowski. - Choć zgadzamy się z nim, to jednak zarząd naszego klubu złożył pismo o ponowną weryfikację całej pierwszej rundy rozgrywek Superligi, gdyż według nas, zgodnie z regulaminem, powinno być jeszcze kilka walkowerów, co mogłoby zupełnie zmienić układ tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?