Nocnym patrolem do zajezdni

Ostrzelanie z broni, obrzucanie kamieniami czy koszami na śmieci oraz straty idące w dziesiątki tysięcy złotych. Oto bilans, który skłonił strażników do wypowiedzenia wojny wandalom. Pierwsze patrole pojawiły się w pojazdach MZK z 25 na 26 grudnia. Do tej pory takie działania prowadzone były tylko za dnia, jednak do Straży Miejskiej docierały niepokojące sygnały o rosnącym zagrożeniu w autobusach i tramwajach kursujących na liniach nocnych.
- Po rozmowach z przedstawicielami Miejskiego Zakładu Komunikacji, podjęliśmy decyzję, że warto nasilić kontrole na tych trasach, gdzie jak wynika z doświadczeń kierowców i motorniczych występuje największe zagrożenie - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. - Najbardziej niebezpieczne są grupy osób, które przemieszczają się na starówkę na różnego rodzaju imprezy. Zazwyczaj są już pod wpływem alkoholu i zdarza się, że zachowują się agresywnie w stosunku do innych pasażerów. Często dopuszczają się także dewastacji mienia.
Jak wynika ze statystyk miejskiego przewoźnika, w samym 2012 roku odnotowano 26 przypadków zniszczeń w pojazdach komunikacji miejskiej.
<!** reklama>
- Są to dewastacje przede wszystkim w taborze autobusowym, w którym straty sięgają ponad 48 tysięcy złotych - mówi Paweł Trawiński, kierownik marketingu MZK. - Spotkaliśmy się z obrzucaniem pojazdów kamieniami i koszami na śmieci czy pomalowaniem karoserii farbami, a nawet ostrzelaniem z broni pneumatycznej.
Do tej pory w przypadku podobnych incydentów kierowca lub motorniczy mógł poinformować dyspozytora, zamknąć drzwi i przytrzymać chuliganów do przyjazdu policji. Teraz Straż Miejska znajdzie się na miejscu w postaci patroli pieszych i zmotoryzowanych, których specjalnym przeznaczeniem będzie szybkie podejmowanie interwencji. Funkcjonariusze przeszli także specjalne szkolenie dotyczące działań w autobusach i tramwajach. Jak zapewnia Straż Miejska, są już pierwsze efekty nocnych patroli.