Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowo posadzone lipy zaczynają usychać

Justyna Wojciechowska-Narloch
Jeśli inwestor nie dba o drzewa posadzone w miejsce wyciętych, to będzie za to słono płacić

<!** Image 3 align=none alt="Image 214688" sub="Nowo posadzonych lip przy ul. Kniaziewicza na Stawkach nikt regularnie nie podlewa i drzewa zaczynają usychać
[Fot.: Jacek Smarz]">

- Przepiękne lipy przy ul. Kniaziewicza w Toruniu umierają w upale - alarmuje Czytelniczka z lewobrzeżnej części Torunia. Wydział Środowiska i Zieleni znajduje i przestrzega odpowiedzialną za to firmę.

<!** reklama>

Wiosną przy ul. Kniaziewicza na Stawkach (pomiędzy ul. Okopową i Brązową) wycięto stare topole. W ich miejsce posadzono dorodne lipy. Drzewa mierzą po około 5 metrów, a obwody ich pni wynoszą powyżej 30 cm. Niestety, o nowe nasadzenia nikt nie dba.

- Serce mnie boli, jak patrzę na te drzewa. One nie zdążyły się jeszcze ukorzenić, a już skazano je na śmierć. Może raz widziałam, żeby ktoś je podlewał. Teraz, w tym upale stoją i po prostu schną. Liście mają opadnięte, nawet wieczorem nie stają się one jędrne - skarży się mieszkanka ulicy Kniaziewicza.

Nasza Czytelniczka sama podlewa lipy rosnące najbliżej jej posesji. Wie jednak dobrze, że nie jest to rozwiązanie.

- Nie będę przecież podlewać wszystkich młodych drzew na całej ulicy. Nie stać mnie na to. Jestem jednak oburzona, że ktoś zainwestował duże pieniądze w nowe nasadzenia, a potem zupełnie o nich zapomniał - dodaje.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z magistrackim Wydziałem Środowiska i Zieleni. Jego dyrektor, Szczepan Burak natychmiast podjął się wyjaśnienia sprawy.

- To są tak zwane nasadzenia zastępujące. Zgodę na nie wydajemy inwestorom, którzy muszą wyciąć istniejący drzewostan i zobowiązują się w jego miejsce posadzić nowy. Wtedy wyceniamy każde ścięte drzewo, ale pieniędzy nie pobieramy - tłumaczy Szczepan Burak. - Inwestor ma obowiązek dbania o nowy drzewostan przez 3 lata. Jeśli po tym czasie okaże się, że drzewa obumarły, to musi zapłacić wcześniej naliczoną, ale zawieszoną kwotę.

Tu warto podkreślić, że jedno wycięte drzewo może być warte nawet kilkanaście tysięcy złotych. Wszystko zależy od jego gatunku oraz wielkości.

Z ustaleń dyrektora Szczepana Buraka wynika, że w przypadku ul. Kniaziewicza inwestorem okazała się być firma Marbud. I to na niej spoczywa obowiązek pielęgnacji 17 dorodnych lip, które posadziła w miejsce wyciętych starych topoli.

- Choć nie musimy tego robić, to zaraz powiadomimy Marbud o zaistniałej sytuacji. Szkoda, żeby tak ładne drzewa obumarły z powodu niewłaściwej pielęgnacji - zapewnia Czytelników „Nowości” Szczepan Burak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska