„Nowości” odsłaniają kulisy odwołania trzech dyrektorów MOPR-u

Skala i tempo zmian każą podejrzewać, że MOPR-ze doszło do wyjątkowych nieprawidłowości. Niestety, ani nikt z dyrekcji ośrodka, ani jego rzeczniczka, ani też magistrat nie chce podać powodów tych drastycznych zmian.
[break]
Wiadomo, że w ubiegłym miesiącu Kazimiera Janiszewska odwołała z funkcji swoich zastępców Kazimierę Podgórską i Piotra Stolarczyka. Wczoraj natomiast prezydent Michał Zaleski odwołał z funkcji Kazimierę Janiszewską i zawarł z nią porozumienie. - Na jego mocy pani Janiszewska od 22 czerwca będzie pracownikiem Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej UMT. Nowa osoba kierująca MOPR-em zostanie wyłoniona w publicznym naborze ofert - informuje Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta.
Prezydent miasta nie podał do publicznej wiadomości powodów odwołania Kazimiery Janiszewskiej, a ona - powodów odwołania swoich zastępców. Są jednak tropy.
Ostatni dotyczy Młodego Lasu i olbrzymiego konfliktu, który narósł pomiędzy dyrektorką tej placówki i zatrudnionymi tutaj specjalistami a Kazimierą Janiszewską. Od wczoraj byłą już dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu.
Sąd, wojewoda i rzecznik
W październiku ubiegłego roku Anna Czeczko-Durlak, dyrektor Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych Młody Las w Toruniu, została przez Kazimierę Janiszewska poinformowana o zmianach personalnych, jakie ma wprowadzić. Konkretnie polecono jej wypowiedzieć umowy o pracę 6 specjalistom, zatrudnionym w centrum na 5 etatach. Chodziło o psychologów i psychoterapeutów. Ich etaty przeniesione miały zostać do struktury MOPR-u, a oni sami mieli świadczyć pracę na rzecz zdecydowanie szerszego grona potrzebujących.
Postawiona pod ścianą (jak później zezna w Sądzie Pracy) dyrektorka Młodego Lasu wręczyła wypowiedzenia. Specjaliści odwołali się jednak do sądu. Personel placówki szukał również pomocy w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy i w biurze Rzecznika Praw Dziecka. Argumentował, że nie można dzieci z domów dziecka pozostawiać bez stałej, fachowej opieki specjalistów.
Wszyscy zainteresowani tematem przyznali placówce rację: i urzędnicy wojewody, i RPD. 30 kwietnia br. Sąd Pracy wypowiedzenia wręczone specjalistom uznał za bezskuteczne, a w wydanym niedawno 24-stronicowym uzasadnieniu wyroku nie zostawił suchej nitki na takiej polityce kadrowej. Ponieważ była ona prowadzona przez Kazimierę Janiszewską, ewidentnie to ona przegrała tę wojnę.
Inny, wcześniejszy trop, wiedzie do raportu po kontroli Najwyższej Izby Kontroli (2014 rok), dotyczącej usamodzielniania wychowanków domu dziecka. Fatalnie wypadł on dla całego kraju. Dla toruńskiego MOPR-u, nadzorującego te procesy, słabo.
W zaleceniach pokontrolnych NIK polecił ośrodkowi m.in. rzetelne zbieranie danych dotyczących usamodzielniania wychowanków, „zwłaszcza ewidencjonowanie wydatków” oraz zwiększyć nadzór ośrodka, „w tym nad prawidłowym wykorzystywaniem środków pieniężnych, zgodnie z decyzjami przyznającymi pomoc na zagospodarowanie”.
Jak wynika z dokumentacji, wyjaśnień kontrolerom NIK udzielała osobiście Kazimiera Janiszewska. Ze struktury organizacyjnej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wynika jednak, że wspomniana problematyka podlegała wicedyrektor Kazimierze Podgórskiej.
Za co te odwołania?
Jak piszemy na stronie 1, w maju Kazimiera Janiszewska odwołała z funkcji dwoje swoich wicedyrektorów. Oprócz wspomnianej Podgórskiej także Piotra Stolarczyka, któremu podlegały świadczenia rodzinne i alimentacyjne. Dlaczego to uczyniła? Mimo wielu prób, nie udało nam się z nią wczoraj porozmawiać. Ciągle zajęta była też Kazimiera Podgórska. Piotr Stolarczyk natomiast odesłał nas do rzeczniczki MOPR-u. Niestety, przez cały dzień Olga Okrucińska nie odbierała telefonu. Z kolei Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta, nie wyjaśniła nam, dlaczego Kazimiera Janiszewska straciła posadę dyrektora.