Nowy komendant, nowe wyzwania

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/piorkowski_waldemar.jpg" >Nie lada wyzwania stoją przed Antonim Stramkiem od niecałych dwóch tygodni szefem toruńskich policjantów. W dniu, kiedy przejmował władzę w komendzie opublikowaliśmy materiał, dotyczący plagi napadów na kioski na toruńskim Rubinkowie. W ubiegłym tygodniu miało dojść do kolejnego takiego przestępstwa. W pierwszym tygodniu jego szefowania wydarzył się także napad na oddział bankowy przy Szosie Lubickiej. Sprawcy tych zdarzeń pozostają na razie nieznani. Jak również złodzieje samochodów, którzy ostatnio upodobali sobie dostawcze volkswageny.

Czyżby więc rzeczywiście w Toruniu z bezpieczeństwem było krucho i zauważyli to przełożeni z Bydgoszczy, co legło u podstaw zmiany na stanowisku komendanta miejskiego policji? Moim zdaniem, jest to tylko zbieg okoliczności, co wcale nie oznacza, iż Toruń wolny jest od jakichkolwiek zagrożeń, a wykrywalność przestępstw w powiecie toruńskim jest bliska ideału. Wystarczy tylko przypomnieć, że na przykład ciągle nie wiadomo, kto w 2010 roku stał za serią napadów na toruńskie oddziały bankowe.

<!** reklama>Nigdy nie znaleziono sprawcy brutalnego gwałtu w lasku przy ulicy Fałata, do którego doszło ponad dwa lata temu. Komendant Stramek ma więc pole do popisu i już pierwsze dni jego pracy pokazują, że dowodzenie garnizonem toruńskim to nie będzie bułka z masłem. Czego się chyba spodziewał, mając w pamięci czas sprzed wielu lat, kiedy z sukcesem rozpracowywał z podwładnymi toruńskie gangi, toczące wojnę na bomby i pistolety.