Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tym mówią ministranci z Kartuz

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Liczba historii, ich szczegółowość i zbieżność dają do myślenia. Byli już ministranci z Kartuz na Pomorzu i ich bliscy wracają do bolesnych wspomnień.

<!** Image 2 align=none alt="Image 208267" >

Liczba historii, ich szczegółowość i zbieżność dają do myślenia. Byli już ministranci z Kartuz na Pomorzu i ich bliscy wracają do bolesnych wspomnień.

„W grupie łatwiej o tym rozmawiać. Jest nas niemało i wiemy, o czym piszemy. Nie szukamy litości ani współczucia, chcemy po prostu porównać nasze losy, które w latach 80-tych zgotował nam ten człowiek. To nie były chwile, to były lata słabości. Biskup niestety pozwalał księdzu X bardzo długo pracować w parafii kartuskiej. Wyrzucił go dopiero wtedy, gdy na murach kościoła zaczęto wypisywać hasła o kartuskim kapelanie-pedofilu. Wydając decyzje o przeniesieniu X do innej parafii, biskup uciszył trochę buntowników” - brodnickie forum „Gazety Wyborczej”.<!** reklama>

„Mój brat był w czasach ks. X ministrantem. Pewnego dnia wrócił do domu i powiedział, że nikt go nie zmusi do powrotu do ministrantury. Miał wtedy 15 lat. Mama dociekała, dlaczego, co się stało, ale on wstydził się rozmawiać. Po 3 tygodniach przerwał milczenie. Pamiętam, jak razem z rodzicami poszli do proboszcza. Niestety, proboszcz zaczął zamiatać sprawę pod dywan. Uważał, że posadzenie sobie chłopca na kolanach i wspólne oglądanie z nim zdjęć i dotykanie jego krocza wcale nie musi oznaczać molestowania” - internetowe Kaszubskie Forum.

„Pamiętam, jak plebania i biuro parafialne św. Kazimierza były jeszcze u państwa K. (okres budowy nowego kościoła - dop. red.), gdzie odbieraliśmy kartki do spowiedzi. Koledzy ze szkoły często tam zachodzili, ale zawsze sami. Dziwnie się później zachowywali, nie umieli spojrzeć w oczy. Mieli po wizycie różne rzeczy. Ser żółty, twixy (batony czekoladowe - dop. red.), a nawet butelki ze smoczkiem dla dzieci” - też Kaszubskie Forum.

„Po dwóch latach wsiadłem do auta i pojechałem spojrzeć księdzu X w oczy. 200 kilometrów w jedną stronę. Gdy stanąłem w drzwiach kościoła, kończyła się akurat msza święta. Ksiądz unosił kielich. Ludzie klęczeli. Musiał mnie widzieć w tych otwartych drzwiach, ale na pewno nie mógł poznać. Chciałem wejść i narobić mu obciachu, nie dałem rady. To było ponad moje siły. Pojechałem prosto do domu. Mam za sobą dwie długotrwałe psychoterapie” - w publikacji „Niegodny w oczach Boga” („Gazeta Wyborcza” 07.04.2010 r.)

O sprawie z Kartuz przeczytać można też w książce Ekke Overbeeka „Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim kościele mówią”.

Parafianie z podbrodnickiego Mszana, z którymi rozmawialiśmy, w większości znają zarzuty kartuzan wobec ich proboszcza, ale w nie nie wierzą. Zapowiadają, że napiszą petycję do kurii, w której poproszą o przywrócenie księdza do roli ich duszpasterza.

Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska