MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pan Zdzisio pija tylko zimne

Justyna Wojciechowska-Narloch
Lejący się z nieba żar sprawia, że w ludziach rośnie ochota na schłodzone napoje. Tymczasem w wielu sklepach lodówki robią za atrapy, bo sprzedawcy nie podłączają ich nawet do prądu.

Lejący się z nieba żar sprawia, że w ludziach rośnie ochota na schłodzone napoje. Tymczasem w wielu sklepach lodówki robią za atrapy, bo sprzedawcy nie podłączają ich nawet do prądu.

Krótki spacer po toruńskich spożywczakach wystarczy, by przekonać się, że zimne napoje w upalne dni to prawdziwy rarytas.

Ten trud zadał sobie Henryk Makowski, Czytelnik „Nowości”, który odwiedził kilka punktów handlowych na Rubinkowie.

<!** reklama>- W dużych sklepach samoobsługowych są działające lodówki, ale napoje w nich wcale nie są zimne. Ekspedientki tłumaczą, że wkładają na bieżąco butelki, ale te zostają wykupione, nim zdążą się porządnie schłodzić - opowiada Henryk Makowski. - W małych sklepach jest o wiele gorzej. Tam nawet jeśli są lodówki, to nie działają. Gdy zapytałem sprzedawczynię dlaczego, to powiedziała mi, że właściciel każe oszczędzać prąd.

My natomiast znaleźliśmy niewielki sklep spożywczo-przemysłowy na Bydgoskim Przedmieściu, gdzie piwo jest regularnie schładzane, a w zamrażarkach z lodami znajdują się oszronione półlitrówki z czystą wódką.

- Trzeba dbać o klienta, bo naprawdę niewiele ludzi lubi ciepłe piwo. Mamy tu takiego pana Zdzisia, stałego klienta, który codziennie kupuje kilka butelek zimnego piwa. Między innymi dla niego od rana je schładzamy - przyznaje prosząca o anonimowość właścicielka sklepu. - Mamy też klientów na zmrożoną wódkę, którą trzymamy w zamrażarkach z lodami. Co wieczór schodzą nam co najmniej trzy flaszki.

Jak się okazuje, zaplombowana butelka wódki przechowywana w tym samym urządzeniu chłodniczym co lody wcale nie stanowi zagrożenia sanitarnego. Lodów natomiast nie wolno sprzedawcom przechowywać wraz z mrożonymi rybami i drobiem. Inspektorzy sanepidu, którzy przez cały rok sprawdzają sklepy spożywcze, szczególną uwagę przywiązują właśnie do chłodziarek i zamrażarek.

- Nie możemy jednak wymagać, by w osiedlowym sklepiku było kilka takich urządzeń. Wystarczy, że jest jedno, a towary w nim posortowane i na przykład oddzielone od siebie płytą z pleksi - tłumaczy Joanna Biowska, rzecznik toruńskiego sanepidu. - Pamiętajmy, że mięso mrożone, które jest w sprzedaży, musi być przygotowane i odpowiednio oznaczone przez producenta. Niedopuszczalne jest, by zamrożone własnoręcznie mięso, które nie znalazło nabywców, sprzedawał personel sklepu.

Inaczej wygląda sprawa lodówek do napojów. Można zakładać, że producenci wód mineralnych czy piwa wstawiając do sklepu swoje firmowe chłodziarki oczekują, iż właściciele uruchomią urządzenia i będą sprzedawać zimne napoje.

- Tu ważne są deklaracje producenta umieszczone na opakowaniu. Jeśli zaleca on przechowywanie w warunkach chłodniczych, to tak być powinno. To samo, gdy towar ma być eksponowany w miejscu chłodnym czy zacienionym - dodaje Joanna Biowska. - W przypadku napojów jest tak, że zimne podczas upałów po prostu lepiej smakują. To kwestia wyboru sprzedawcy, czystej kalkulacji, czy chce sprzedawać zimne napoje, czy też mniej zapłacić za prąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska