Negocjacje między Adamem Karolem Czartoryskim, który jest spadkobiercą słynnego arystokratycznego rodu, a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego są na finiszu. Świadczyć o tym może choćby to, że powołano nowy zarząd Fundacji Czartoryskich (do której kolekcja formalnie należy). Zasiadają w nim arystokraci: Jan Lubomirski i Maciej Radziwiłł. Nowe władze musiały zostać powołane przez Radę Fundacji w miejsce poprzedniego prezesa Mariana Wolskiego i wiceprezesa Rafała Slaskiego, którzy złożyli dymisję. To pokłosie faktu, że zarząd został pominięty w rozmowach na temat transakcji.
Zobacz także: QUIZ: Czy jesteś prawdziwym fanem "Gwiezdnych wojen"?
Kolekcja plus dobra rodowe
Według nieoficjalnych informacji cenna kolekcja dzieł sztuki z „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci oraz „Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta ma zostać wykupiona za mniej więcej 500 mln zł. W umowie, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, państwo chce także zawrzeć prawa do dzieł zaginionych (np. „Portretu młodzieńca” Rafaela Santiego), a także zabezpieczyć się przed roszczeniami Adama Karola Czartoryskie-go do Sieniawy i zamku w Gołuchowie (przed wojną dobra te należały do jego przodków).
500 milionów. Zaledwie!
Resort chce także kupić budynki, w których mieści się Muzeum Czartoryskich, będące oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie. Na razie znajduje się ono w remoncie. Właśnie to, że fundacja nie ma pieniędzy na dokończenie remontu, jest jednym z powodów chęci zakupu kolekcji. Zarząd organizacji od lat zabiegał o to, aby stworzyć oddzielne muzeum prowadzone razem przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz fundację. Ale negocjacje w tej sprawie utknęły, a resort stwierdził, że dopóki nie zostanie podpisana umowa w tej sprawie, nie ma mowy o dołożeniu brakującej kwoty.
Wspomniane 500 mln zł to o wiele mniej niż wartość rynkowa zbiorów. Ta, według różnych szacunków, waha się od 4,5 mld do nawet 10 mld zł.
Przypomnijmy, że od 1991 r. kolekcja jest własnością Fundacji Czartoryskich. Spadkobierca arystokratycznego rodu Adam Karol Czartoryski jej właśnie przekazał prawa do zabytków (wcześniej - od 1950 r. - zbiory znajdowały się pod opieką Muzeum Narodowego w Krakowie). Mimo to zarząd fundacji został pominięty w rozmowach z resortem kultury na temat sprzedaży zbiorów. Dlatego zarówno prezes Marian Wolski, jak i wiceprezes Rafał Slaski kilka dni temu podali się do dymisji.
- Ale nie sądzę, by to w jakikolwiek sposób utrudniło transakcję. Jak widać, ministerstwo uznało, że to fundator jest przedstawicielem fundacji, a nie jej zarząd - komentuje Marian Wolski.
Fundacja straciła swój „wieczysty” charakter
Wcześniej z inspiracji zasiadającego w Radzie Fundacji Adama Karola Czartoryskiego nastąpiły zmiany w jej statucie, które m.in. zmieniły „wieczysty” charakter fundacji. Teraz ma ona działać aż do „wyczerpania się jej misji”. To był wstęp do sprzedaży kolekcji.
- To wiadomość rewelacyjna. Chodzi o zbiór o wielkiej wartości narodowej. Dobrze, że państwo chce się nim zająć - ocenia transakcję Zofia Gołubiew, była wieloletnia dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Ale wczoraj na portalu Twitter były minister kultury Bogdan Zdrojewski z Platformy Obywatelskiej napisał: „Mam poważne zastrzeżenia w sprawie zakupu praw do zbioru dzieł Fundacji Książąt Czartoryskich”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?