MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pejzaż ze śmiercią w tle

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zwłoki malarza, Jana O., znaleziono w Lubiczu. Padł ofiarą wypadku czy podpalenia?

<!** Image 3 align=none alt="Image 205806" sub="Pan Kazimierz pokazuje mieszkanie Jana O.
Fot. Sławomir Kowalski">

Zwłoki malarza, Jana O., znaleziono w Lubiczu. Padł ofiarą wypadku czy podpalenia? Miejscowi mówili o nim po prostu „Malarz”. Nie wszyscy wiedzieli, że jego obrazy miały wzięcie w Niemczech, a nawet USA. Skończył życie w smutnych okolicznościach.

<!** reklama>

Lubicz, ul. Małgorzatowo. Obdrapany domek gospodarczy. Wewnątrz - deski przygotowane do zagruntowania pod kolejne obrazy, dwie niedokończone prace, skrzynki z farbami i ogólny bałagan. Na środku pokoju widoczne ślady po pożarze: popalony dywan, uwędzony but.

To tu ostatnio mieszkał Jan O., trawiony przez nałóg alkoholowy. Tutaj też w miniony poniedziałek jeden z kompanów znalazł jego nadpalone zwłoki.

Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód wyjaśnia okoliczności tej śmierci. Mogła być wynikiem wypadku, np. zaśnięcia z papierosem. Ale i mogło dojść do podpalenia. - Było po 15 dniu miesiąca, więc odebrał już rentę - kiwają znacząco miejscowi.

66-latek miał najbardziej popaloną twarz i przednie części ciała.

Talent, nałóg i równia pochyła

- Ponieważ przy zwłokach nie znaleziono dokumentów, na razie potwierdzić musimy tożsamość zmarłego - zaznacza Mariusz Sierzchuła z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Torunianka Agnieszka Kościecha jest zaskoczona i zasmucona sytuacją. Jana O. poznała dwa lata temu, gdy już mieszkał w domku w Lubiczu. Sama amatorsko zajmuje się malarstwem. Prace artysty sprzedawała przez internet.

- Cieszyły się sporym zainteresowaniem, miały np. stałych odbiorców w Berlinie - podkreśla. - Malował głównie techniką olejną: pejzaże, krajobrazy, portrety. Realizował własne pomysły, ale i podejmował się kopiowania. Miał naprawdę duży talent. Jego prace oglądać można było też w toruńskich galeriach.

Ostatnie prace malarza najprawdopodobniej trafiły w ręce urzędników. - Przychodził do nas i je oferował. Pracownicy kupowali je sobie do domów - mówi sekretarka w Urzędzie Gminy w Lubiczu.

Przez kilka dobrych lat „Malarz” był stróżem w lubickim zakładzie Emlog. - Praktycznie za mieszkanie, wyżywienie i kieszonkowe - wspominają pracownicy. - W pewnym momencie szefostwo musiało mu już jednak podziękować ze względu na nałóg. Wtedy przeniósł się do tego odrapanego domku.

Pan Kazimierz, mieszkający nieopodal mężczyzny, kilkakrotnie go odwiedzał. - Niezbyt często, bo tam dominowało inne towarzystwo, pijące - wyjaśnia. - Pan Jan był jednak w porządku sąsiadem. Tyle że ostatnio to już żadnego obrazu nie mógł skończyć. Zaczynał, malował, a skończyć nie dawał rady. Co pozostało po Janie O., oprócz obrazów w domach jego klientów? Niewiele. Wnętrze domku gospodarczego przypomina graciarnię.

- Odkąd go znałam, był osobą samotną. Nie miał, a przynajmniej nie mieszkał z rodziną - wspomina Agnieszka Kościecha. - Był bardzo skromny. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego utalentowanego człowieka, gdyby nie nałóg.

Sekcja zwłok mężczyzny nie wykazała, by do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Ostatecznie jednak mają to potwierdzić jeszcze specjalistyczne badania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska