Pierniki, groliśta bardzo ładnie

Są powody do zadowolenia. Laskarze Pomorzanina w znakomitych nastrojach podsumowali jesienną część rozgrywek ligowych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 9089" >- Bardzo żałuję, że teraz, gdy gramy widowiskowo i wygrywamy, nie możemy grać w Toruniu - mówi Piotr Żółtowski, trener zespołu. - Wierzę, że już wkrótce doczekamy się obiektu ze sztuczną trawą. Nie tylko my czekamy. W klubie jest mnóstwo utalentowanej młodzieży. Juniorzy młodsi zdobyli złoty medal, juniorzy otarli się o pudło. Jest przyszłość, jest i teraźniejszość. My też walczymy o medal.

Ambitne plany

W zeszłym sezonie torunianie walczyli o ligowy byt. Teraz, na półmetku rozgrywek, odważnie zapowiadają atak na czołowe pozycje.

- Nie interesuje mnie zadowolenie się brązowym medalem - mówi Żółtowski. - Będziemy walczyć o wyższe lokaty, a rozegrane mecze z Pocztowcem i Grunwaldem dały mi mnóstwo materiału do odpowiedniego przygotowania się na play off. Jestem bowiem przekonany, że będziemy grali o medale. W ten sposób chcemy przypomnieć, że hokej na trawie wciąż w Toruniu żyje i że znów odnosi sukcesy,

To był udany start

- Obawiałem się mojego startu trenerskiego - mówi Żółtowski. - Pracuję dopiero trzy miesiące. Ogromne znaczenie na wyniki ma wspaniała atmosfera w zespole. Nie ukrywam, że dużo dało nam przeniesienie się do Gniezna na sztuczną trawę. Tam mogliśmy pokazać, na co stać Pomorzanina. Przykro mi, że nie mogą tego zobaczyć toruńscy kibice.

Plany młodego trenera są ambitne i nie dotyczą jedynie najbliższej przyszłości.

- Mamy w klubie system pracy na lata - mówi Żółtowski. - Potrzebni są ludzie i ich zapał. Hokej nigdy nie będzie u nas zawodowy, ale może dać nam i kibicom sporo radości.

Nagrodą są chociażby słowa kibiców śląskich po meczu w Siemianowicach: - Pierniki, groliśta bardzo ładnie.