Pod lupę biorą teraz warsztaty i garaże samochodowe

Przez ten i najbliższy miesiąc mundurowi skontrolują tego typu miejsca.

- Nie ma żadnej złośliwości z naszej strony - zastrzega Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej. - Jeżeli w dwudziestu sześciu tonach odpadów, około dwudziestu ton to są odpady związane ewidentnie z samochodami, to coś jest jednak nie tak. To są pojemniki po lakierach, zderzaki, bardzo dużo opon, kanapy, fotele, oleje, a także płyny eksploatacyjne. Dosłownie wszystko, co jest związane z samochodami.

Mundurowi zadali sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje. I mają już pierwsze przypuszczenia.

- Część z właścicieli tego typu zakładów nie wywiązuje się z obowiązku zawarcia stosownych umów - uważa komendant Straży Miejskiej. - Przepisów jest dosyć dużo. Warsztaty tworzą bieżące odpady komunalne, ale także specjalne, czyli te, które wymagają dodatkowych umów.

Przykład pierwszy z brzegu - wymiana oleju, która dotyczy każdego z nas co pewien czas. Zapełnione beczki można znaleźć porzucone w rozmaitych miejscach. A że takich znalezisk jest co nie miara, miarka się przebrała. I na celownik pójdą właśnie warsztaty. Jest ich na terenie miasta około trzystu - zarówno tych dużych, jak i mniejszych, garażowych, ale oczywiście zarejestrowanych.

Mundurowi baczniej przyjrzą się też właścicielom garaży, bo i w ich okolicach można spotkać sterty odpadów.

- Kolejnym kierunkiem naszych działań, który kontrolować będą rewirowi, to będzie sposób postępowania z odpadami przez właścicieli garaży - zapowiada Jan Przeczewski. - Wystarczy pojechać w okolice jakiegokolwiek kompleksu garażowego, by przekonać się, jak jest naprawdę. Tam spotykamy również dosłownie wszystko, co związane jest z odpadami powstającymi przy okazji używania naszych samochodów.