POGOTOWIE REPORTERSKIE. Roboty przy Niesiołowskiego i Bukowej potrwają do 15 czerwca

- Widzę, że są już tam krawężniki, usypany piasek, ale nie układają dalej kostki. Od chyba trzech tygodni nie ma żadnego postępu prac - zauważa torunianin. - Słyszałem, że mają jeszcze czas i zmieszczą się w terminie, ale czy nie można skończyć wcześniej, skoro wszystko jest przygotowane?
[break]
Toruńscy drogowcy ogłosili przetarg na przebudowę skrzyżowania ulicy Niesiołowskiego z ulicą Bukową, aby poprzez budowę dodatkowego pasa lewoskrętu na Bukowej zmodyfikować geometrię tego skrzyżowania. Przebudowa ma na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego i zwiększenie przepustowości w tym miejscu.

Finał 15 czerwca

- Roboty przy Niesiołowskiego - Bukowej mają się zakończyć 15 czerwca - informuje Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka prasowa Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Plac budowy został przekazany wykonawcom w marcu, być może przez kilka ostatnich dni postęp prac przy budowie lewoskrętu nie był widoczny, ale wynika to z faktu, że wykonawca prowadził rozmowy dotyczące usunięcia kolizji teletechnicznej, czyli studzienki telekomunikacyjnej w tym miejscu. Jak zapowiada Agnieszka Kobus-Pęńsko, na początku przyszłego tygodnia prace powinny ruszyć pełną parą.

Słupy nadal stoją

Ten sam Czytelnik apeluje też do toruńskich urzędników o wywiązanie się z obietnicy usunięcia trzech drewnianych słupów na betonowych podstawach sprzed kościoła św. Maksymiliana Kolbego na Skarpie. Podczas wyborów samorządowych jesienią wisiały na nich plakaty wyborcze, teraz są do niczego niepotrzebne i psują widok.
Pisaliśmy już o tym w kwietniu i zgłaszaliśmy sprawę do magistratu, ale słupy nadal stoją. Ponawiamy więc prośbę do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMT o zrobienie porządku z tą niechcianą przez mieszkańców pamiątką po jesiennej kampanii.

Czytelnicy sygnalizują
- Czytałam, że niektórzy niechętnie patrzą na studentów zbierających pieniądze podczas juwenaliów. Mnie bardziej przeszkadzają grupy kobiet z dziećmi, które żebrzą na starówce. We wtorek znów się na nie natknęłam na Szerokiej. Niektórzy grali na akordeonach, inni chodzili z plastikowymi kubkami i prosili o datki, przy jednym z chłopców był też przywiązany piesek. Najgorsze w tym wszystkim, że do takiego zarobkowania wykorzystuje się małe dzieci.