Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polaku, przestań się sądzić!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
W Polsce są 21 razy tańsze i siedem razy szybsze niż postępowania sądowe. Dlaczego więc mediacje nie są u nas tak popularne jak w krajach zachodniej Europy? Dlaczego skonfliktowane rodziny, sąsiedzi, biznesmeni latami męczą Temidę?

<!** Image 3 align=none alt="Image 218888" sub="Monika i Janusz Kaźmierczakowie mediacjami zajmują się od lat. Zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo Polska odstaje od Europy w tej dziedzinie, ale powtarzają, że od mediacji nie ma odwrotu. [Fot. Adam Zakrzewski]">

W Polsce są 21 razy tańsze i siedem razy szybsze niż postępowania sądowe. Dlaczego więc mediacje nie są u nas tak popularne jak w krajach zachodniej Europy? Dlaczego skonfliktowane rodziny, sąsiedzi, biznesmeni latami męczą Temidę?

Legendarne już kłótnie o miedzę, konflikty w rodzinie, spory partnerów biznesowych mogłyby być rozwiązywane na drodze mediacji. Drodze, która w przeciwieństwie do postępowań sądowych, jest szybsza, tańsza (tak dla skarbu państwa, jak i skonfliktowanych stron) i nie pozostawia spustoszeń emocjonalnych. - Z sądu zawsze ktoś wychodzi przegrany. Tymczasem największym atutem mediacji jest fakt, że strony wspólnie wypracowują porozumienie i nikt tutaj nie przegrywa. Nikt też nie będzie sabotował ugody, którą sam współtworzył. W przeciwieństwie do orzeczeń sądów, które przez przegranych sabotowane bywają przecież często - podkreśla Janusz Kaźmierczak, mediator i trener mediacji z Fundacji Pracownia Dialogu w Toruniu. <!** reklama>

Skoro tyle jest korzyści, to dlaczego dzielnicowi, prokuratorzy i sędziowie tak opornie z mediacji korzystają?

Wnioski do sądu wyglądają lepiej

Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości wskazują, że najdynamiczniej w Polsce rozwija się mediacja rodzinna. Liczba takich spraw kierowanych przez sądy do mediacji z roku na rok wzrasta. Liczby bezwzględne nie są jednak oszałamiające i wskazują, że mogłoby być ich kilkaset procent więcej. W 2012 roku w całej Polsce do mediacji skierowano zaledwie 1342 sprawy rodzinne.

Przy tego typu konfliktach najczęściej jako pierwszy interweniuje dzielnicowy. I, w myśl przepisów, już on mógłby zaproponować rozwiązanie na drodze mediacji. - Policjanci jednak nie są do nich przekonani. A szkoda, bo wiele spraw nie trafiałoby do prokuratury czy sądów - uważa Janusz Kaźmierczak.

Może dzielnicowi działają zbyt rutynowo? Może nawet nie są świadomi, że z mediacji mogą skorzystać? A może jeszcze inaczej - są zakładnikami statystyk? W końcu liczba spraw skierowanych do sądu (tutaj: rodzinnego) prezentuje się w tabelkach „poważniej” niż tych zakończonych polubownie. Tymczasem koszty psychologiczne dla członków rodzin, którzy poszli do sądu, bywają naprawdę wysokie. Szczególnie dla dzieci, które automatycznie współodczuwają problemy dorosłych. Sprawy okołorozwodowe - takie jak np. opieka nad dziećmi, kwestie finansowe i podział majątku, kontakty dzieci z dalszą rodziną - rozwiązywane u mediatora rodzą zdecydowanie mniejszy stres u wszystkich członków rodziny. Konflikty: dorosłe dzieci - rodzice czy dorośli brat - siostra, żyjący pod jednym dachem, rozwiązywane polubownie też nie siałyby psychologicznego spustoszenia.

Prawo może być lepsze

Dziś policja, prokuratura i sąd mogą kierować sprawy do mediacji praktycznie na każdym etapie postępowania. Mogą, ale nie muszą. Być może potrzeba bardziej zdecydowanych rozwiązań prawnych, takich jak np. w Niemczech czy Norwegii, wręcz nakazujących mediowanie.

Jakąś nadzieją są trwające prace nad nowelizacją Kodeksu cywilnego, gdzie w niektórych sprawach (np. w sytuacji pozwu o rozwód, gdy są małoletnie dzieci) skierowanie do mediacji będzie obligatoryjne. Nie oznacza to wcale łamania konstytucyjnego prawa do sądowego rozstrzygnięcia. Strony konfliktu będą jednak musiały spróbować porozumieć się w ośrodku mediacyjnym, jak również dowiedzieć się, czym w ogóle mediacja jest. - Sądzę, że wiele osób doceni taką szansę i zamiast prać brudy na sali sądowej, znajdzie porozumienie u mediatora - mówi Janusz Kaźmierczak. - Być może zostaną uchwalone też przepisy, które pozwolą osoby zwolnione z kosztów sądowych zwolnić też z kosztów mediacji. Dziś nie jest to możliwe i wielu to zniechęca.

Co prawnik wie o mediacji?

Polski wie tyle, ile sam się dowie - można by powiedzieć złośliwie. Smutna prawda jest taka, że absolwenci wielu wydziałów prawnych naszych uniwersytetów ruszają w świat z ubogą wiedzą na temat mediacji. Przy dobrych wiatrach, w trakcie kilku lat studiowania, mogą tę wiedzę zaledwie liznąć. Na dodatek często jest to tylko wiedza teoretyczna, podczas gdy zdecydowanie dominować powinny zajęcia praktyczne, chociażby symulacje mediacji. Tak ułomnie konstruowane są jednak programy studiów, na co zwracała uwagę w ubiegłym roku prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich (wystąpienie podczas Międzynarodowych Dni Mediacji).

Oczywiście, są chwalebne wyjątki, np. w postaci działalności Centrum Alternatywnego Rozwiązywania Sporów przy Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (Centrum ARS), działającego od 2010 roku. Jego celem jest promowanie alternatywnych metod rozwiązywania sporów i robi to aktywnie, faktycznie wzbogając ofertę dydaktyczną uczelni. Częściej jednak bywa tak, jak chociażby na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Tu zajęcia z mediacji mają w programie socjolodzy, pedagodzy, studenci nauk o rodzinie, ale nie prawnicy. Tymczasem tej wiedzy łakną skoro podczas organizowanych od dwóch lat przez Fundację Pracownia Dialogu warsztatów umiejętności mediacyjnych dla żaków to studenci prawa z UMK są najliczniejszą grupą.

Dotrzeć do Kowalskiego

Oprócz działań systemowych na poziomie stanowienia prawa, praktyki Temidy i kształcenia prawników ważne jest też popularyzowanie mediacji wśród zwykłych zjadaczy chleba. Jeśli sędzia Kowalskiemu i Nowakowi nie zaproponuje mediacji, to jak mają się oni o nią upomnieć, skoro o takiej szansie nie wiedzą?

W zeszłym roku Ministerstwo Sprawiedliwości wspólnie z Pierwszym Programem Polskiego Radia przeprowadziło akcję popularyzującą wiedzę o mediacjach. Cykl programów mówił o rzeczach podstawowych: co, dla kogo, kiedy, jak i gdzie. Mówił w sposób przystępny dla słuchacza i ciekawie. Pytanie tylko, ilu osób słucha akurat tej stacji radiowej?

Marzenie mediatorów to sędzia Marta Mostowiak z serialu „M jak miłość”, kierująca kluczową w odcinku sprawę do mediacji, albo tytułowa bohaterka serialu „Prawo Agaty” (pani adwokat), doradzająca to swoim klientom. O, to byłaby siła rażenia!

Na razie propagowanie wiedzy o mediacjach ośrodki mediacyjne w kraju najczęściej inspirują same, angażując do współpracy samorządy, sądy, uczelnie itd. Najbardziej spektakularnie w trakcie dorocznych Międzynarodowych Dni Mediacji.

Cel: szybciej i taniej

- Od mediacji nie ma już w Polsce odwrotu - wierzą Janusz Kaźmierczak i jego żona Monika, również mediatorka. Oby mieli rację.

Na razie, jak wynika z raportu przygotowanego przez ADR Center dla Komisji Europejskiej (2012 rok), wleczemy się w europejskim ogonie.

Oddanie sprawy do mediacji w krajach Unii Europejskiej jest 36 razy tańsze i 12 razy szybsze od postępowania sądowego. U nas wybór polubownego rozwiązania sporu przed wstąpieniem na drogę sądową jest 21 razy tańszy i 7 razy szybszy. Niestety, mediacji jest u nas zdecydowanie mniej. Chyba warto walczyć o zmianę tego stanu rzeczy, skoro mediacja w Polsce trwa średnio 42 dni, a proces sądowy aż 540? I, co ważne, 75 proc. spraw prowadzonych przez mediatorów kończy się ugodą.

Przerwać zaklęte koło

Nadzieją napawają sędziowie, którzy mediacje nie tylko stosują, ale i propagują. Oto część opinii sędzi Liliany Jędrzejewskiej z Sądu Rejonowego w Szczecinie, orzekającej w sprawach cywilnych: „Skłóceni małżonkowie zaczynają od sprawy rozwodowej, następnie wnoszą o podział majątku. W międzyczasie procesują się o kwestie dotyczące alimentów i władzy rodzicielskiej oraz składają na siebie nawzajem doniesienia o przestępstwach znęcania się nad członkami rodziny, gróźb karalnych lub molestowania seksualnego dzieci. Znane są w sądzie szczecińskim sprawy rodzinne i sąsiedzkie, gdzie pomiędzy tymi samymi osobami toczy się równolegle nawet kilkadziesiąt spraw. Specyfika pracy spowodowała więc, że zaczęłam poszukiwać innego sposobu zakończenia tego typu spraw, zanim konflikt się rozwinie”. (Mediacja.com)

Sędzia Liliana Jędrzejewska postawiła na mediacje i niestrudzenie zachęca do nich kolegów po fachu.


Warto wiedzieć

Mediatorzy nie narzucają rozwiązań i nie rozstrzygają sporu

Mediacja to jeden ze sposobów rozwiązywania sporów, w którym bezstronny mediator pomaga dojść do porozumienia skonfliktowanym osobom. Celem działania mediatora jest przede wszystkim usprawnienie, a czasami wręcz umożliwienie przeprowadzenia rzeczowej rozmowy o problemie.

Strony konfliktu najpełniej znają swoje potrzeby i dlatego w mediacji traktowane są jak eksperci od rozwiązań sporu, którego są uczestnikami. W rezultacie to wyłącznie od nich zależy kształt ostatecznego porozumienia. Mediatorzy nie narzucają rozwiązań i nie rozstrzygają sporu. Zaakceptują także brak porozumienia, jeżeli taka będzie wola stron.

Wypracowane porozumienie można potwierdzić przed sądem, nawet jeśli były to tzw. mediacje umowne (ludzie przychodzą na nie „z ulicy”, a nie z inicjatywy prokuratora czy sędziego).

Ile kosztują mediacje, na które kieruje sąd? W sprawach karnych nie płacimy ani grosza. 120 zł plus VAT za całe postępowanie (niezależnie od liczby spotkań) płaci państwo. W sprawach cywilnych płacimy my. W majątkowych - 1 proc. wartości sporu, ale nie więcej niż 1 tys. zł. W rodzinnych - 60 zł za pierwsze i 25 zł za każde kolejne spotkanie.

Jak zostać mediatorem? Szkoląc się. Pierwsze w naszym województwie specjalistyczne studia podyplomowe dla mediatorów rodzinnych właśnie uruchamia Instytut Socjologii UMK w Toruniu we współpracy z Fundacją Pracownia Dialogu. Nabór trwa do 30 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska