Ponad dwa dni spędził bez snu

Do 9 czerwca odroczono rozpoczęcie procesu kolejnej grupy byłych toruńskich funkcjonariuszy SB.

Tym razem na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Toruniu zasiądą milicjanci, którym zarzucono znęcanie się nad kolporterem nielegalnych wydawnictw.

Rozprawy miały ruszyć już wczoraj, ale jeden z oskarżonych w ostatniej chwili zmienił adwokata. Nie zdążył się jeszcze zapoznać z aktami sprawy, dlatego rozpoczęcie procesu opóźniło się o kilkanaście dni.

Działacz podziemnej „Solidarności” został zatrzymany 10 czerwca 1984 roku, gdy przewoził prywatnym autem nielegalne wydawnictwa z Gdańska do Torunia. Trafił na jeden z toruńskich komisariatów, gdzie, jak ustalili śledczy, znęcano się nad nim psychicznie i fizycznie.

<!** reklama left>Roman J., Mieczysław K. i Henryk Z. zostali oskarżeni o to, że przez 36 godzin nie pozwalali zatrzymanemu spać, jeść, pić i korzystać z toalety. Zmuszali do stania i popychali go. Grozili pobiciem, oskarżeniem o rzekome szpiegostwo i skazaniem za to na karę długoletniego pozbawienia wolności lub karę śmierci. Straszyli również odebraniem praw rodzicielskich, przedstawieniem kompromitujących materiałów jego żonie, zamknięciem w metalowej szafie, a nadto używali wobec niego słów wulgarnych. To wszystko miało spowodować, że zatrzymany zacznie zeznawać na temat struktur podziemnej „Solidarności” i metod kolportażu nielegalnych wydawnictw.

Dla Mieczysława K. jest to już drugi proces za represje podczas przesłuchań. Został już skazany za znęcanie się nad jednym z głównych toruńskich opozycjonistów, Stanisławem Śmiglem.

Oskarżeni podczas śledztwa nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im przestępstwa. Roman J. odmówił złożenia wyjaśnień.

Natomiast Mieczysław K. i Henryk Z. zaprzeczają aby stosowali wobec przesłuchiwanego jakiekolwiek formy znęcania.