Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawili się Pasom

Dariusz Łopatka
W obecnym sezonie Nesta Karawela ani razu nie potrafiła ograć Cracovii. Wczoraj było tak samo, lecz torunianie podjęli przynajmniej walkę i ulegli niewielką różnicą bramek.

W obecnym sezonie Nesta Karawela ani razu nie potrafiła ograć Cracovii. Wczoraj było tak samo, lecz torunianie podjęli przynajmniej walkę i ulegli niewielką różnicą bramek.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183961" sub="Drużyna dowodzona przez Jaroslava Lehocky’ego przegrała w piątek pod Wawelem z mistrzami Polski - ComArch Cracovią - 1:4 / Fot.: Jacek Smarz">Biorąc po uwagę statystyki poprzednich meczów, wynik wczorajszej potyczki można uznać nawet za drobny sukces torunian. Nesta Karawela przegrała co prawda pod Wawelem 1:4, lecz we wcześniejszych spotkaniach przeciwko mistrzom Polski notowała przecież o wiele gorsze rezultaty (nie licząc przegranej 3:4 po dogrywce, 2:8 w Toruniu oraz 2:10 i ostatnio 1:18 w Krakowie).

<!** reklama>Za dużo fauli i kar

Piątkowego popołudnia kluczem do uchronienia się przed wysoką porażką była obrona. Do będącego w dobrej formie Michała Plaskiewicza dostroili się również defensorzy Nesty Karaweli i beniaminek Polskiej Ligi Hokejowej długo nie tracił bramki. Inna sprawa, że krakowianie niezbyt forsowali tempo gry, a torunianie sami sobie utrudniali zadanie. Za popełniane faule w pierwszej i drugiej tercji nasi hokeiści aż ośmiokrotnie zostali odesłani na ławkę kar. Grając z jednym zawodnikiem na lodzie mniej, automatycznie spychali się do obrony.

- Tych kar było stanowczo za dużo. Część z nich była zupełnie niepotrzebna - stwierdził Jaroslav Lehocky, szkoleniowiec Nesty Karaweli. - Przez dwadzieścia minut, w przekroju całego spotkania, zagraliśmy w osłabieniu, lecz mimo to potrafiliśmy postawiliśmy się Cracovii. Krakowianie to silny przeciwnik, więc wynik nie jest raczej katastrofalny.

Przewaga od początku do końca

Prowadzenie drużynie „Pasów” w drugiej odsłonie dał tymczasem Piotrowski, lecz na to trafienie bardzo szybko odpowiedział Milan Baranyk. Czeski snajper przechwycił krążek w tercji gospodarzy i znalazł lukę między parkanami leżącego już na lodzie Raszki, bramkarza Cracovii. Dodajmy, iż było to piąte trafienie króla strzelców PLH z sezonu 2008/2009 w dziesiątym meczu w barwach Nesty Karaweli.

Od pierwszych minut gry, aż do zakończenia spotkania, przewaga Cracovii mimo wszystko nie malała. Jeszcze w drugiej i całej trzeciej tercji gospodarze zdobyli kolejne trzy bramki (trafiali L. Laszkiewicz, Besch oraz Kosidło), za co zasłużenie zainkasowali kolejny komplet punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska