O 9.37 w pomieszczeniach socjalnych Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych MPO w Toruniu wybuchł pożar. Dym zauważyli pracownicy wychodzący na śniadanie. O pożarze powiadomili brygadzistę, który natychmiast rozpoczął ewakuację i poinformował o niebezpieczeństwie kierownik zakładu. Kierownik wezwała straż pożarną i zawiadomiła prezesa spółki.
Strażacy przyjechali po 16 minutach od zgłoszenia i przystąpili do działań ratowniczych. Najpierw weszli do części socjalnej, w której wybuchł pożar, a następnie sprawdzili wszystkie pomieszczenia poszukując ewentualnych poszkodowanych.
Czytaj teżPodpalenia to najczęstsza przyczyna pożarów lasów w regionie
- Pracowaliśmy w aparatach powietrznych, które pozwalają prowadzić akcję w zadymieniu. A zadymienie było znaczne, choć fikcyjne – raportuje Jacek Górski, dowódca zmiany, aspirant sztabowy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. – Objęło cztery pomieszczenia.
Podczas pracy jeden ze strażaków zauważył, że ogień przeniósł się na dach sortowni. Strażacy musieli więc użyć drabiny mechanicznej, by z góry, przy pomocy działka wodnego, gasić ogień. W niespełna pół godziny pożar został opanowany. Pracownicy MPO mogli wrócić do pracy.
- Obiekt sortowni oceniam jako dobrze przygotowany na wypadek pożaru – mówi dowódca Górski. – Był to pożar kontrolowany. W akcji udział wzięło 10 strażaków i 3 wozy bojowe: dwa gaśnicze i 1 drabina.
Spółka, zgodnie z przepisami, regularnie organizuje ćwiczenia pożarowe. Tym razem prowadzone one były z udziałem strażaków. – Dmuchamy na zimne – mówi prezes MPO Piotr Rozwadowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?