Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed ponad miesiącem odszedł na zawsze z Torunia kolejny wilnianin i zesłaniec

Hanna Muzalewska-Alexandrowicz
Stanisław Aleksandrowicz podczas wycieczki do Tyńca w 2013 r.
Stanisław Aleksandrowicz podczas wycieczki do Tyńca w 2013 r. Nadesłana
Dziewiątego kwietnia, zmarł prof. Stanisław Alexandrowicz, historyk, związany z Toruniem przez 33 lata (1946--1953 i 1989-2015) swojego 84-letniego życia. Urodzony w Wilnie 5 kwietnia 1931 r.

17 września 1939 r. - wkroczenie Sowietów do Polski - zastał rodzinę przyszłego profesora w Krzemieńcu, wśród ewakuowanych pracowników Wojewódzkiego Urzędu z Łucka z Bohdanem Alexandrowiczem. Zagarnięci przez Sowietów, wraz z rozbrojonymi już polskimi żołnierzami znaleźli się pod Dubnem, gdzie w nocy z 21/22. września mały Staś widział ostatni raz swojego Ojca.
[break]
Upłynęło niecałe pół roku, gdy w drugiej deportacji ludności polskiej w głąb ZSRR znalazła się rodzina Stasia, zesłana do Kazachstanu za Ojca, zamordowanego już w grudniu 1939 r.
W miejscu osiedlenia w ciągu trzech miesięcy zmarły dwie siostrzyczki 7-letnia Sławka i 13-letnia Renia. Trudny czas zesłania: strach przed aresztowaniem Mamy, niedożywienie, często głód, koszmarne warunki mieszkaniowe, sanitarne (wszy, pchły i pluskwy), zimno i gorąco pustynnego klimatu Kazachstanu. Utrzymanie zapewniała praca Matki przy dźwiganiu ciężarów. Po rozpoczęciu wojny Hitlera z ZSRR Maria Alexandrowicz włączyła się w działania Polskiego Komitetu w Majkainie. W 1943 r., po ujawnieniu grobów katyńskich, sytuacja Polaków zaczęła się pogarszać. Mama Stasia, bojąc się represji podjęła decyzję potajemnej ucieczki, do odległego o ponad 100 km Pawłodaru, dokąd dotarli ciężarówką po kilku dniach. Mamie udało się znaleźć pracę biurową u dyrektora elewatora.
Praca była lżejsza, zmniejszyły się jednak racje żywnościowe, do 800 g gliniastego chleba dziennie na dwoje. Stąd wspomnienie sytości, gdy Staś znalazł i wykupił zgubione kartki na chleb, zjedzony z rozkoszą. Stąd przestrzegany obyczaj wydrapywania garnka po posiłku, który to przywilej przypadał kolejno na każdą z czterech wspólnie mieszkających w małym pokoiku osób. Staś był też specjalistą w zbieraniu kawałków węgla na torach oraz bydlęcych odchodów w stepie, będących doskonałym opałem.

Przystanek na zawsze

W lutym 1946 r. wymarzony powrót do Polski. Dwa tygodnie podróży i wspominana z wdzięcznością miska krupniku serwowana przyjeżdżającym przez panią z Urzędu Repatriacyjnego w Kutnie, gdzie była przesiadka do Torunia. Tutaj, rankiem 13 marca z Dworca Głównego, przez zniszczony most, piesza wędrówka na Mickiewicza 86 do rodziny przybyłej z Wilna w 1945 r., do domu, którego właścicielką była p. Rossmanowa, gnieżdżąca się w „swoim” mieszkaniu z 7 sublokatorami. Była to osoba pełna troski o swoich lokatorów. Wiosna 1946 r. - dostatnie jedzenie, odpoczynek - zapisały się w pamięci jako okres szczęśliwości, a poprawa warunków bytu sprawiły, że 15-letni Stanisław urósł przez rok 20 cm.
W Toruniu był uczniem Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki, a maturę złożył w 1950 r. w Liceum M. Kopernika. Podczas studiów historycznych na UMK (1950-1953) i UAM (1953-1955) uczestniczył w seminariach mediewistycznych, a jego mistrzem był zawsze ciepło wspominany prof. Henryk Łowmiański. Od 1955 r. „aspirant” na UAM, obronił doktorat w 1960 r., habilitował się w 1972 r. Jako znawca dziejów Wlk. Ks. Litewskiego przyjął propozycję docentury na Filii UW w Białymstoku, gdzie przepracował lata 1977-1987. W 1987 r. podjął pracę na UMK, by do końca życia związać się z Toruniem i jego uczelniami. W szczególności z Instytutem Historii i Archiwistyki (do 2001 r.), oraz Instytut Stosunków Międzynarodowych UMK. Wreszcie kilkuletnia współpraca z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej. Empatia do studentów, których z trudem i bardzo rzadko oblewał, ojcowski stosunek do uczniów, brak surowości, wyrozumiałość dla ludzkich słabości, szacunek do każdego - czyniły go człowiekiem najmilszym w codziennym obcowaniu i pracy zawodowej.

Powrót do korzeni

Kochał podróżować, wiele przeżyć przyniosły mu wyprawy Związku Sybiraków do Kazachstanu, podczas których wyłonił się Klub Pawłodarczyka, złożony z byłych zesłańców do tego obszaru. Czynny uczestnik konferencji, szczególnie cieszył się, gdy na zaproszenie rektora Uniwersytetu w Wilnie miał okazję w 2004 r. wygłosić referat o dziedzictwie dawnego Uniwersytetu Wileńskiego, z okazji jubileuszu 425-lecia tejże uczelni. Ostatnią większą wyprawą był wyjazd na Białoruś latem 2011 r., w tym do wsi Strusto pod Brasławiem, gdzie mieszkali protoplaści Alexandrowiczów.
Bolesnym przeżyciem ostatnich lat była tragedia smoleńska. Sam miał okazję lecieć tymże tupolewem, z Warszawy do Lublina, gdzie w czerwcu 2009 r. odebrał z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polsku za wybitne zasługi w „propagowaniu wiedzy o wspólnym dziedzictwie historycznym narodów tworzących Rzeczpospolitą Obojga Narodów”. Cenił sobie go najbardziej ze wszystkich odznaczeń. Przeżywał Smoleńsk jako Polak boleśnie doświadczony historią „ze Wschodu”. Przeżywał to też jako człowiek mający pojęcie o lotnictwie, gdyż pasją jego życia w latach 1958-
-1991 było szybownictwo, zapoczątkowane obserwacją samolotów nad kazachskim stepem. Cieszył się, gdy była pogoda „szybowcowa”, słoneczna z cumulusami.
Taka pogoda towarzyszyła uroczystościom pogrzebowym w Poznaniu. Życzył sobie być tam pochowany przez wierność swojej poznańskiej rodzinie, pamięci żony Zofii, córce i dwojgu synom oraz siedmiorgu wnukom. W Toruniu na grobie Matki obok tablicy poświęconej Ojcu i siostrom, powstałej za życia Stanisława - umieszczona została tablica poświęcona Jego pamięci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska