MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed wielkim rewanżem w Częstochowie

Dariusz Łopatka
Kto zawiódł w pierwszym meczu Unibaksu z Włókniarzem Częstochowa w półfinale Enea Ekstraligi, a na czyje punkty najbardziej liczą przed niedzielnym rewanżem ludzie toruńskiego sportu?

Kto zawiódł w pierwszym meczu Unibaksu z Włókniarzem Częstochowa w półfinale Enea Ekstraligi, a na czyje punkty najbardziej liczą przed niedzielnym rewanżem ludzie toruńskiego sportu?

Już za dwa dni żużlowcy Unibaksu Toruń zmierzą się w niezwykle ważnym i bardzo ciekawie zapowiadającym się rewanżu w półfinale Enea Ekstraligi z Dospelem Włókniarzem Częstochowa (początek zaplanowano na godz. 16, a relację na żywo zapowiada stacja nSport). Z tego powodu zapytaliśmy przedstawicieli toruńskiego światka żużlowego, ale i nie tylko, o opinie na temat pierwszego meczu obydwu drużyn, który w minioną sobotę odbył się na Motoarenie oraz poprosiliśmy o ocenę szans toruńskich żużlowców przed niedzielnym rewanżem pod Jasną Górą.

<!** reklama>

Pierwsze spotkanie w Toruniu
- Ten mecz w wykonaniu gospodarzy miał dwa zupełnie różne oblicza - mówi Henryk Boś, prezes wioślarzy AZS-u UMK. - Pierwsze to dominacja torunian i przewaga sięgająca aż czternastu punktów, drugie to słabsza końcówka i zakończenie meczu z tylko ośmioma oczkami nadwyżki. W sporcie, jak widać, są różne momenty.
- Nie mogłem być na Motoarenie, więc wynik śledziłem w internecie. Gdy przewaga Unibaksu była już wysoka, pomyślałem, że jeśli nasi żużlowcy ją utrzymają, to bez nerwów awansują do finału. Myślę, że nie przegraliby w Częstochowie różnicą czternastu punktów - uważa Przemysław Bomastek, hokeista toruńskiej Nesty. - Na koniec przewaga jednak mocno zmalała. Szkoda, bo w rewanżu będzie bardzo trudno utrzymać te osiem oczek.
- Nie mnie to oceniać, ale zdaje się, że ściągnięcie Ryana Sullivana należy rozpatrywać w kategorii nieporozumienia. Nie wiem, czy nielepsze byłoby w minioną sobotę skorzystanie z możliwości zastępstwa zawodnika, w tym przypadku za Chrisa Holdera - zastanawia się Marian Frąckiewicz, przewodniczący Rady Miasta Torunia. - Teraz to jednak nie ma już większego znaczenia, gdyż liczy się już tylko najbliższa niedziela i...

Rewanż pod Jasną Górą
- W Częstochowie zarówno kiedyś Apatorowi, jak i teraz Unibaksowi, jeździło się i jeździ trudno. Jako kibic toruńskiego żużla, wierzę jednak, że obronimy ośmiopunktową zaliczkę - ściska kciuki za naszą drużynę Henryk Boś. - Może ten tor zostanie wreszcie odczarowany, a zła passa przerwana.
- Może być trudno. Tor w Częstochowie jest zazwyczaj nieprzyjazny toruńskim żużlowcom - zauważa także Marian Frąckiewicz. - Pewne jest natomiast to, że w niedzielę Unibax powinien skorzystać z prawa o zastępstwie zawodnika. Wierzę, że menedżer i trener drużyny wiedzą co robią, a chłopacy zmobilizują się na ten mecz i wywalczą nie tylko awans do finału, ale i tytuł mistrzowski dla Torunia. Przed niedzielnym meczem jestem optymistą, ale jeśli nie uda się osiągnąć wyniku pozwalającego na start w finale, to tragedii również nie będzie. Końcówka sezonu zasadniczego pokazała już przecież, że w polskiej lidze wszystko może się zdarzyć.
- Wydaje się, że wynik meczu w Częstochowie może być bardzo podobny do tego, jaki mieliśmy w Toruniu. Emocji zapewne więc nie zabraknie - uważa Patrycja Gulak-Lipka, koszykarka Energi Toruń. - Będę śledziła to spotkanie przed telewizorem. Mam nadzieję, że Unibax utrzyma swoją przewagę i wszyscy spotkamy się na finale na trybunach Motoareny.

Czyje punkty będą kluczowe?
- Liderzy, czyli Tomasz Gollob, Adrian Miedziński oraz Darcy Ward, muszą w niedzielę stanąć na wysokości zadania. Na Ryana Sullivana zbytnio bym nie liczył, w odróżnieniu od młodego Pawła Przedpełskiego, który być może również dorzuci znaczącą liczbę punktów - dzieli się swoimi przemyśleniami Przemysław Bomastek, kapitan toruńskich hokeistów.
- Ja z kolei liczę, że w końcu Darcy Ward pokaże klasę i nie będzie takiego tłumaczenia, że brakuje mu Chrisa Holdera, przy którym błyszczał formą, a teraz jakoś mu nie idzie - dodaje prezes wioślarzy AZS-u UMK. - Może odnajdzie wcześniejszą formę i będzie tym zawodnikiem, który pomoże utrzymać tę ośmiopunktową zaliczkę.
- Pewne są punkty Pawła Przedpełskiego, rewelacji tego sezonu na polskich torach. Myślę, że Darcy Ward i Adrian Miedziński pojadą na miarę swoich możliwości - mówi Marian Frąckiewicz. - Zdaje się jedynie, że tamtejszy tor nie pasuje nieco Tomaszowi Gollobowi, więc to jego punkty będą najważniejsze. Nie mniej każdy punkt, każdego z zawodników, będzie ważny.

Włókniarz bez Sajfutdinowa...
- Jeżeli w składzie Włókniarza zabraknie Emila Sajfutdinowa, to moim zdaniem szanse torunian na awans do wielkiego finału wzrosną - dodaje Patrycja Gulak-Lipka.
- Uważam, że to, czy Włókniarz nie skorzysta z usług Emila Sajfutdinowa, nie jest jednak jeszcze pewne. Różnie to może być - zauważa Henryk Boś. - Nawet jednak jeśli go zabraknie, to gospodarze skorzystają z możliwości zastępstwa zawodnika, a w swoim składzie mają takich żużlowców, którzy w Częstochowie potrafią zdobywać duże sumy punktów.
- Zarówno Rune Holta i Michaela Jepsen Jensen radzą sobie dobrze na tym torze. Także Rafał Szombierski może okazać się kluczowym zawodnikiem tego meczu, bo raczej systematycznie zdobywa w Częstochowie punkty - wylicza Przemysław Bomastek. - Włókniarz, i to trzeba zauważyć, ma bardziej wyrównany skład. Nie ma w nim takich dziur, jak w przypadku kilku zawodników Unibaksu.
Unibax z Ryanem czy bez?
- Nie wiem, czy powinien pojechać w Częstochowie. Nie jestem menedżerem, ale gdybym nim był miałbym duży problem - mówi Henryk Boś. -  W pierwszym meczu Ryan Sullivan pokazał, że ściągnięcie go do Torunia będzie dobrym posunięciem. Kolejne dwa mecze potwierdziły jednak, że 10-miesięczna przerwa jest trudna do nadgonienia. Współczuje menedżerowi Unibaksu, gdyż musi podjąć w tej sprawie bardzo ważną decyzję.

Nie wszyscy siądą przed TV
Jak się okazuje nie wszyscy z naszych rozmówców interesują się żużlem i śledzą wyniki rywalizacji Unibaksu.
- Właśnie wróciliśmy z Chicago, więc nawet nie wiem, jaki był wynik. Z drugiej strony niezbyt interesuję się żużlem. Obawiam się więc, że nie będę najlepszym rozmówcą w tym temacie - stwierdził Jacek Bryndal, lider zespołu Atrakcyjny Kazimierz.
- Wolałbym nie wypowiadać się na temat, którego nie śledzę na bieżąco - dodał z kolei Mariusz Soja, szkoleniowiec siatkarek Budowlanych Budleksu Toruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska