Mimo prowadzenia 2:0 hokeiści TKH ThyssenKrupp przegrali z Dworami 2:3. Do Torunia, po dogrywce, wrócili jednak z punktem.
<!** Image 2 align=left alt="Image 7082" >Dogrywkę torunianie zagrali po raz trzeci z rzędu. Tydzień temu w Gdańsku i w piątek na Tor-Torze z GKS-em Tychy remisowali 2:2.
Padli osłabieni
Taki sam wynik był wczoraj po trzeciej tercji meczu w Oświęcimiu, jednak tym razem dogrywka przyniosła rozstrzygnięcie. Goście, których od początku drugiej tercji sędzia Jacek Rokicki co rusz wyrzucał na ławkę kar, zmuszeni byli ponownie grać w osłabieniu dwóch zawodników.
Gol padł po strzale Waldemara Klisiaka, który wcześniej dał sygnał swojemu zespołowi do odrabiania strat.
Mogło być wyżej
Po pierwszej tercji było bowiem 2:0 dla TKH po golach Jarosława Dołęgi i Roberta Suchomskiego. Mogło być wyżej, gdyby swoje okazje wykorzystał Arkadiusz Marmurowicz, który dwukrotnie (w 11 i 14 min) był sam na sam z bramkarzem Dworów. Jak się wykorzystuje takie okazje, pokazał Suchomski.
Już na początku drugiej tercji znakomitej okazji nie wykorzystał Przemysław Bomastek. Gdy w 24 min kontaktowego gola zdobył Klisiak, losy meczu się odmienił. Do tej pory uniści nie zagrażali nawet bramce Tomasza Wawrzkiewicza.
Posypały się kary
Od tego jednak momentu uniści przeszli do ofensywy. Sędzia wyrzucał gości na ławkę kar i torunianie grali w osłabieniu. Przetrzymali kilka takich okresów, ale nie uniknęli straty wyrównującej bramki w 52 min. „Padli” zaś w dogrywce, gdy grali w osłabieniu dwóch zawodników (Dąbkowski i Romanovskis byli na ławce kar).
Szkoda, że wcześniej znakomitej okazji nie wykorzystał Dołęga...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
