Przemyt został, kierowca uciekł

W ostatnich dniach toruńscy celnicy skonfiskowali ponad 36 tysięcy paczek papierosów z przemytu. Były one w samochodach zatrzymanych w Grębocinie i w Lubiczu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 46451" sub="Kierowca volkswagena porzucił auto z papierosami wartymi 200 tysięcy złotych. Zostawił też swój telefon i portfel.">Pechowy dla kierowcy volkswagena transportera przewożącego kontrabandę, okazał się poniedziałkowy ranek. Całkiem przypadkowo na jego trasie pojawił się oznakowany samochód służby celnej, który jechał tuż przed nim.

Celnicy od razu zauważyli, że kierowca volkswagena zachowuje się dziwnie i wygląda na zdenerwowanego. Jechał równo z celnikami, nie wyprzedzał ich pojazdu. W Grębocinie skręcił na parking jednego z banków, celnicy ruszyli za nim. Prowadzący volkswagena tak spanikował, że zostawił auto, a sam uciekł. W pojeździe było ponad 30 tysięcy paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy, za to z rosyjskimi banderolami. Ich rynkowa wartość przekraczała 200 tysięcy złotych.

<!** reklama left>- Kierowca pozostawił w samochodzie telefon komórkowy, portfel i dokumenty pojazdu - mówi Marzena Kamińska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Toruniu. - Wiedzieliśmy więc, kto prowadził auto.

Wczoraj rano kierujący samochodem sam zgłosił się do toruńskich celników. Arkadiuszowi J. postawiono zarzuty popełnienia przestępstw karno-skarbowych. Ponadto będzie on również odpowiadał za posługiwanie się fałszywymi numerami rejestracyjnymi, ponieważ te, które znajdowały się na volkswagenie, należały do innego pojazdu. Prawdziwe schowane były w środku auta należącego do ojca Arkadiusza J.

6300 paczek papierosów, tym razem z ukraińskimi banderolami odnaleźli toruńscy celnicy w volkswagenie passacie zatrzymanym w piątkowe popołudnie w Lubiczu. Przemyt schowany był w przyczepce auta z numerami rejestracyjnymi z Hrubieszowa. Wartość kontrabandy wyceniono na ponad 42 tysiące złotych. Samochodem kierował Zbigniew J., który również będzie odpowiadał za udział w przemycie papierosów.